Kategoria: Turystyka
Na terenie powiatu bocheńskiego, z wyjątkiem parku narodowego znajdują się wszystkie podstawowe formy ochrony przyrody ujęte ustawą o ochronie przyrody. (Ustawa o ochronie przyrody z dnia 16 kwietnia 2004 r.). Prezentując tu jedną z nich, przypomnijmy co na ten temat mówi wspomniana Ustawa. Według niej formami ochrony przyrody są:
Bogactwo zasobów przyrodniczych i kulturowych terenów Pogórza Wiśnickiego, a także północnych skłonów Pogórza Rożnowskiego i Beskidu Wyspowego wzajemnie się przenikających były od dawna znane i podziwiane. Ich prawna ochrona została usankcjonowana 12 maja 1997 r. wraz z powstaniem na terenie dwóch gmin: Nowego Wiśnicza i Lipnicy Murowanej Wiśnicko - Lipnickiego Parku Krajobrazowego, który objął powierzchnię 14 311 ha, zamkniętą granicami administracyjnymi obu gmin. Jest jednym z trzech parków, jakie utworzono dotąd na obszarze Pogórza Karpackiego, wspólnie tworzą Zespół Parków Krajobrazowych Pogórza z siedzibą w Tarnowie.
Tuż za miedzą bocheńsko – wielicką wznosi się niezwykłej urody i starodawnej historii zespół klasztorny sióstr benedyktynek. Wzniósł go był w latach 1228 - 38 r. wojewoda krakowski Klemens Jaksa z rodu Gryfitów. Możny w owych czasach ród posiadał znaczne majętności również na Ziemi Bocheńskiej, wśród kilkudziesięciu wsi jakie otrzymały siostry staniąteckie wraz z klasztorem, była i bliska nam terytorialnie wieś Visnice.
Zwiedziwszy już uprzednio Rajbrot, prezentowany już wcześniej na stronach naszego portalu, kolejną wędrówkę rozpoczniemy w górnej części wsi sąsiadującej już z Wojakową, w przysiółku Kucek.
Rok temu wędrowaliśmy po Kamionnej najwyższej górze powiatu bocheńskiego, pora teraz więc zdobyć drugi co do wysokości szczyt tego obszaru, którym jest Łopusze (Łopusze Zachodnie 661 m).
Na południowych rubieżach bocheńszczyzny wznosi się, jako pierwszy od północy w Beskidzie Wyspowym masyw Kamionnej, góry sięgającej swą wysokością 802 m npm. Warto poświęcić tej górze jeden z weekendów i wybrać się na pełną wrażeń i malowniczych widoków wycieczkę. Naprawdę warto!
W wędrówkach po Ziemi Bocheńskiej zawędrowaliśmy po raz drugi do raju i choć nie jest to słynne biblijne miejsce, to z tym rajem jest coś na rzeczy. Miejsce turystycznej penetracji poprzedziliśmy w poprzednim odcinku wieściami zaczerpniętymi z legendy i historii. Sądzę, że do Rajbrotu warto się znów wybrać i przeżyć kolejną krajoznawczą przygodę.
Po pożarze miasta (1863 r.), który strawił większość zabudowy mieszkalnej, zachowały się założenia przestrzenne z okresu jego powstawania, a zaprojektowane przez Macieja Trapolę. Odnosząc się do nich można było podjąć odbudowę miasta, by powstał, jak to było dawniej, jednolity stylowo (barok) zespół urbanistyczny, cenny architektonicznie i krajobrazowo.
Bogactwo zdarzeń historycznych ukształtowanych za czasów Gryfitów i Kmitów, przeniosło się wraz z założeniem przez Stanisława Lubomirskiego miasta (1616 r.), do Wiśnicza trzeciego. Era Lubomirskich w Wiśniczu trwająca ponad 300 lat rozpoczęła się w 1593 r. wraz z nabyciem przez Sebastiana Lubomirskiego (ojciec Stanisława) wiśnickich włości wraz z zamkiem od spadkobierców Kmitów.
Zapisane dzieje Wiśnicza, gdyż na początku był tylko jeden, sięgają roku 1242. Wówczas to, wśród dóbr możnego rodu Gryfitów gospodarujących na tych terenach, pojawia się miejscowość o nazwie - Visnice.
O Wiśniczu mówi się, iż... posiada osobliwą duszę, urok, które cenią sobie artyści, szczególnie malarze, bo daje im ono możliwość tworzenia piękna. By zgłębić słowa tego motta, trzeba nam przenieść się do świata przyrody i dziejów historii, tkwiących w krajobrazie Pogórza Karpackiego. Przyrodniczo – historyczne uwarunkowania ukształtowały bowiem urok Ziemi Wiśnickiej, nie skąpiła ona swych wdzięków artystom, nie poskąpi też ich i Tobie, drogi Czytelniku.
Obiekt rozrósł się znacznie od czasu jego powstania, przybyło też pełnionych przez niego funkcji ale nadal jest jednym z tych miejsc, którym można się zauroczyć i wciąż do niego powracać. Bacówka zaspokoić może najbardziej wybredne gusta i oczekiwania, bo jak mówią gospodarze „Tu spełniają się marzenia”.
Do „Białego Jelenia” czyli uroczo położonego hotelu turystycznego pod Rogozową na styku Pogórza Wiśnickiego i Rożnowskiego, doprowadzi nas czarny szlak turystyczny. Ta oryginalna ścieżka turystyczna wiedzie południowymi obrzeżami powiatu bocheńskiego przez obszar gminy Lipnica Murowana.
Wśród wielu innych zdarzeń, które trwale zapisały się w powszechnej wiedzy o Królówce, jako znaczące dla historycznych dziejów wsi, były co najmniej trzy: Kazimierz Brodziński, kościółek p.w. św. Jakuba oraz huba na krzyżu przypominająca twarz Chrystusa.
Królówka, wieś w historycznym zapisie pojawia się w początkach XIV w., a jej nazwa wskazuje na status własnościowy samego monarchy. Tak było w istocie, bowiem wieś lokowana była przez Władysława Łokietka jako Królowa Wola – wieś królewska (Villa Regis), a pierwszą znaną datą jest rok 1319, choć nie wykluczone, że wieś lokowana była już zaraz po 1300 roku.
Wytyczanie tematycznych regionalnych szlaków turystycznych, to stosunkowo młode zjawisko w zakresie promocji turystyki, a równolegle z nią produktu regionalnego. Promowanie tą drogą poszczególnych regionów pozwala odkryć w nich nowe wartości, ożywić mało znane i niedoceniane dotąd zasoby, otworzyć drogę dla pełniejszego turystycznego poznania. Zaistniały na mapie turystycznej w 2003 r.
Gdy powędrujemy z Bochni niebieskim szlakiem turystycznym na południe, to trafić musimy do jednego z niezwykłych miejsc w jakie bogato obdarzona jest ziemia bocheńska. Takimi są właśnie Kamienie Brodzińskiego, grupa malowniczych ostańców skalnych - pomnik przyrody nieożywionej. Owe wychodnie piaskowcowe są częścią, jedną z 7-miu grup ostańców tworzących skalny krąg opasający Lipnice (Dolną, Górną, Murowaną). Kamienie Brodzińskiego są najbardziej efektowną z nich.
Niniejszą trasę anonsowaliśmy już przy okazji prezentacji odcinka „Za szlakiem węgierskim”. Kontynuujmy zatem ten kierunek od wzgórza Bukowiec i istniejącego tu skrzyżowania lokalnych dróg. Wycieczka nie będzie długa, a dostarczy sporej dawki emocji natury krajoznawczej. W rejonie skrzyżowania schodzą się granice trzech wsi: Lipnicy Górnej, Borównej oraz Łomnej. Te pierwsze należą do gminy Lipnica Murowana, ostatnia zaś do gminy Nowy Wiśnicz.
Po duchowej strawie szczyrzyckiego sanktuarium, pozostańmy jeszcze przez jakiś czas na szczyrzyckiej ziemi, czeka nas jeszcze wyprawa do wioski indiańskiej (bez obawy o utratę skalpu) i wspinaczka na masyw Cietnia, górę o wyjątkowo trudnym, bo stromym podejściu. Mniej przygotowanym kondycyjnie proponujemy po wypaleniu fajki pokoju jedynie spacer do pustelni i „Diablego Kamienia”.
W nieco zapomnianej i nie zasiedlonej do końca krainie nad górną Stradomką, którędy wiódł do Krakowa szlak węgierski, wojewoda krakowski Teodor Cedro (Czader) z rodu Grafitów, rozpoczął w 1234 r. wznoszenie opactwa dla zakonu cystersów – monasterio de Cyrich (Szczyrzyc). Przyzwolenia udzielił książę Henryk Brodaty oraz biskup Wisław. Ostatecznie budowa klasztoru zakończona została w 1243 r. i świeże klasztorne mury przyjęły pierwszych zakonników, opuszczających zarazem niegościnne ziemie Podhala w Ludźmierzu nad Dunajcem.
Potraktujmy ten odcinek doliny jako II-gi etap naszej wycieczki zapoznając się z jej istotnymi treściami krajoznawczymi. Podobna sytuacja jak na lewym brzegu rzeki występuje po jej drugiej stronie, tu dolinie towarzyszy jeszcze wyższe pasemko zalesionych wzniesień, co czyni z tego odcinka doliny malowniczy fragment o charakterze przełomu ciągnący się aż do Ubrzeży koło Łapanowa.
Pod względem przestrzeni krajobrazowej doliny, którą wytworzyła ta rzeka jak i samej wodnej strugi, jest rzeka Stradomka niewątpliwie najpiękniejszą z pogórskich rzek. Dolina rzeki oprócz swych uwarunkowań geograficznych, zawiera w krajobrazowej otoczce ogromną porcję historycznych treści, towarzyszą one wiernie nurtowi rzeki na jej wielokilometrowej trasie przez krainę Pogórza. Z tychże powodów poznawanie doliny Stradomki jest niezmiernie atrakcyjnym i pouczającym przeżyciem.
Kontynuując relacje dawnych podróżników (patrz Czas Bocheński nr 17, 18, 20/2006) przemierzających niegdyś bocheńszczyźnę, prezentujemy obecnie szkic krajoznawczy z relacją jednego z pionierów turystyki i prekursora literatury turystycznej Mieczysława Orłowicza.
Skoro wiosna trwa na całego i przyroda ukazuje swe pełne wdzięki, trzeba nam skorzystać z tych najwspanialszych darów i co rychlej pospieszyć w bezmiar zielonej przestrzeni lasów i łąk. Pretekstem to tego niech będzie ten dostojny, jeden z największych bytujących w naszym kraju ptaków – bocian biały. Odnosząc się do jednej z idei krajoznawstwa – przywiązania do rodzinnej ziemi, można by uznać bociana za swoisty symbol lokalnego patriotyzmu; zawsze powraca do swych korzeni.
Jesteśmy już w Mikluszowicach, wsi której wiek zapisany w kronikach poprzedziło znacznie wcześniejsze osadnictwo potwierdzone archeologicznie. Mikluszowice pojawiają się już w źródłach pisanych w XII w. jako wieś, którą uposażono tynieckich benedyktynów.
Wybierzmy się teraz w dolinę Raby, której wstęga i nurt wyznacza niniejszy kierunek turystycznego poznawania.
Od Przyborowa szlak zielony kieruje się teraz na zachód biegnąc trasą starodawnej Drogi Królewskiej w stronę Niepołomic. Wkrótce spotykamy jeden z historycznych dębów, o którym powiadają, iż gościł pod swymi konarami króla Augusta II wraz z jego myśliwską drużyną.
Teren Puszczy objęty trasą niniejszej wycieczki, to w większości obszar powiatu wielickiego, trzeba jednakże pamiętać, że przed reformą administracyjną kraju powiat bocheński sięgał aż po wielki Kraków. Dla zapoznania się z ogromem Puszczy Niepołomickiej i wieloma obiektami krajoznawczymi w jej obrębie występującymi, proponuje się trasę wzdłuż leśnych dróg – szlaków turystycznych oznaczonych znakami: zielonym i czarnym, a prowadzącymi od Stanisławic po Szarów. Poniżej przedstawiamy kolejną część cyklu poświęconemu Puszczy Niepołomickiej.
Jesień to wymarzony czas spacerów i weekendowych wycieczek. Nie tylko nie męczy nas upalne słońce ale jesienne krajobrazy łąk i lasów wydają się zapraszać do tego by je podziwiać. W naszym rejonie nie brakuje miejsc w które nie tylko warto odwiedzić ale i warto poznać bliżej ich historię czy walory turystyczno - geograficzne. Zanim nadejdzie kolorowa jesień i wybierzemy się na wypady za miasto czy to samochodem czy rowerem zapraszamy do lektury. W kolejnych cyklach odcinków przedstawimy najpierw Puszczę Niepołomicką z wszystkimi jej zakamarkami i miejscami godnymi uwagi.
W tym rozdziale „Przewodnika krajoznawczego „Krajobrazy bocheńszczyzny” pod znamiennym tytułem - Trasa dla Ciebie, przedstawiać będziemy w kilkunastoodcinkowym cyklu trasy proponowanych wycieczek. Wędrówka nimi winna nam odsłonić kolejne uroki bocheńszczyzny w kompleksowym, czyli krajoznawczym ujęciu tematu. Nie ma bardziej trafnego sposobu poznawania jakiejkolwiek przestrzeni krajobrazowej, niż bezpośrednie jej przemierzanie w poszukiwaniu turystycznych i krajoznawczych treści. To obok szlaków biograficznych istotna część poznawania regionu.
Zbliża się letni sezon turystyczny, pora zaczerpnąć ożywczych sił płynących z ruchu, wędrówek i innych form terenowej aktywności, niech liczne, a różnorodne szlaki turystyczne pokrywające Ziemię Bocheńską będą ku temu odpowiednim wyzwaniem.
Raba jest rzeką, która jak żadna inna nie kojarzy się tak wyraziście z bocheńszczyzną. Mimo iż jest rzeką północnej części powiatu, to poprzez swoje pogórskie dopływy spaja większość historycznej bocheńszczyzny swoim dorzeczem i kształtuje topograficzny jej krajobraz. (fot. 0)
Istotną częścią każdego środowiska geograficznego są wody, w naszym przypadku tzn. na bocheńszczyźnie, są to naturalne wody płynące – cieki. Długość oraz wielkość ich dorzecza czyli obszaru, z którego czerpią wodę, ustawia cieki wodne w określonej hierarchii, od rzek poczynając na potokach kończąc.
W wędrówce przez powiat bocheński jaką podjęliśmy z północy na południe, pokonując różnicę 620 m między najniżej i najwyżej położonym punktem, dotarliśmy do najbardziej wysuniętych na południe jego terenów a zarazem najwyższych. Przekraczając górną Uszwicę i pas obniżeń (geologiczne okno tektoniczne) ciągnących się od Rajbrotu poprzez Żegocinę po Kamionną, znajdziemy się już w obszarze Beskidów - mezoregionie Beskid Wyspowy. Trzeba jeszcze wspiąć się na ten najwyższy punkt, a jest nim góra Kamionna (802) zwana też lokalnie Patrią.
Pogórze Wiśnickie jest kolejnym regionem (mezoregionem) na naszej drodze poznawania krajobrazów bocheńszczyzny. Wyrasta ono na północy z podgórskiego stopnia (Podgórze Bocheńskie) ciągnąc się na całej jego długości. Podnosi się z kolei z wolna ku południowi, z pagóra na pagór, aż po górską przestrzeń Beskidu Wyspowego.