VII Międzynarodowy Turniej Koszykówki w Sosnowcu
W miniony weekend (13-15 września) zawodniczki MOSiR Bochnia z r. 2000 i 2002 wzięły udział trzydniowym VII Międzynarodowym Festiwalu Koszykówki w Sosnowcu. W obydwu kategoriach wiekowych zdobyły wysokie 4 miejsca.
Młodsze koszykarki, trenowane przez Witolda Jodłowskiego i Piotra Lizaka, trafiły do grupy stosunkowo mocnej. Pierwszy mecz zagrały ze zwycięzcą całego turnieju UKS 27 Katowice. Zawodniczki z Bochni wyszły na boisko trochę zestresowane i pierwszą kwartę przegrały 10 do 2. W następnych kwartach już była zacięta walka do końca, ale niestety nie zostały odrobione straty z pierwszej kwarty. Zawodniczki MOSiR-u nie odbiegały motoryką i umiejętnościami technicznymi od przeciwniczek z Katowic natomiast warunkami fizycznymi bardzo. UKS Katowice w swoim składzie miał dwie zawodniczki powyżej 175cm wzrostu. Mecz zakończył się wynikiem 34 : 24 dla Katowic.
Kolejny mecz w grupie został rozegrany ze Zgorzelcem. Tutaj dziewczęta od razu przejęły inicjatywę i nie dały za dużo pograć przeciwniczkom. Spotkanie zakończyło się wynikiem 39 : 14. Dziewczęta zajęły drugie miejsce w grupie.
W kolejnym dniu bochnianki czekał mecz z mocnym przeciwnikiem Ostrawą. Spotkanie było wyrównane. Zawodniczki wyszły na boisko bardzo zmotywowane. Można powiedzieć, że to był najlepszy mecz w ich wykonaniu pod względem skuteczności w ataku. Jednakże nie dało się odskoczyć na większą przewagę niż 8 punktów. Ostatecznie bochnianki wygrały 39 : 35.
Następny mecz tego samego dnia dziewczęta zagrały z gospodarzem turnieju Sosnowcem. -To był mecz, gdzie dziewczęta z jednej jak i z drugiej strony pokazały naprawdę dobrą grę w obronie- mówi jeden z trenerów bocheńskiego zespołu Piotr Lizak. Świadczył o tym wynik po 4 kwartach - 14 do 10 dla Sosnowca. -Dla mnie ten mecz dziewczęta wygrały, jednakże sędziowie nie mogli pozwolić na to. Przykładem może być 3 razy pod rząd podyktowana piłka sporna w stronę Sosnowca oraz 4 razy niesłusznie zagwizdany błąd połowy. Sędziowie nie znali albo nie chcieli znać przepisów. Podobnie było z faulami - dodaje rozżalony trener Lizak.
Po przegranym meczu dziewczęta miały jeszcze szanse na 3 miejsce w turnieju. Ostatni mecz zagrały z drużyną Spisek Nowa Wieś ze Słowacji. To natomiast było najgorsze spotkanie w wykonaniu bochnianek. Chyba już zmęczenie dawało się we znaki. W obronie dziewczęta się spóźniały i miały słabą skuteczność w ataku, problemem było również wyprowadzenie piłki na stronę przeciwnika oraz niedokładne podania. Na szczęście drużyna ze Spiskiej podobnie jak nasze zawodniczki zagrały najsłabszy mecz. Cały czas był punkt za punkt. Niestety w ostatnich sekundach meczu dziewczęta ze Słowacji miały dwupunktową przewagę. Nasze koszykarki miały 2 razy szanse trafić spod kosza i zdobyć dwupunktowe prowadzenie. Niestety spudłowały i ostatecznie przegrały 31 do 29. Bochnianki zakończyły turniej na 4 miejscu (na 12 drużyn).
- Zdobyliśmy cenne doświadczenie, grając z najlepszymi drużynami z Polski oraz z 2 drużynami zagranicznymi. Teraz wiemy nad czym musimy pracować, żeby wygrywać z najlepszymi. Zawodniczki MOSiR-u udowodniły, że mają ogromny potencjał i serce do sportowej rywalizacji - mówi trener Piotr Lizak.
Dziewczęta z r. 2002 grały w składzie: Zuzanna Kierońska, Ola Podsiało, Sara Marczyk, Emanuela Lekka, Zuzanna Dziadoń, Agnieszka Staszel, Julia Juszczyk, Kaja Piszczek, Maja Piszczek, Gabriela Czekaj, Ola Bialik, Leśniowska Gabriela, Edyta Kolasa, Agnieszka Krawiec.
Wyróżniającą zawodniczką była kapitanka drużyny Zuzanna Dziadoń.
W kategorii dziewcząt rocznik 2000 w turnieju uczestniczyły 16 drużyn. MOSiR rozgrywał swoje mecze grupowe z Ziębicami, Siedlcami, Rybnikiem. Wszystkie te spotkania bochnianki wygrały ze znaczną przewagą.
Awansując do ćwierćfinałów z pierwszego miejsca grupy C, natrafiły na zespół z Katowic. Dobre dwie kwarty w wykonaniu naszych koszykarek ustawiły mecz, który się skończył ponad 20 punktowym prowadzeniem.
Najważniejsze spotkanie, które miało decydować o finale dziewczęta z MOSiR rozegrały z MOS Wrocław. Przez pierwsze dwie kwarty mecz toczył się punkt za punkt. Niestety w 3 kwarcie dziewczęta z Wrocławia wykorzystały swoje warunki fizyczne. Zawodniczki mierzące 193, 183, 182 cm bezlitośnie rzucały punkty spod kosza. Czwarta kwarta to już heroiczna pogoń za wynikiem. Dziewczęta z Bochni wygrały tę kwartę 20 – 12, a na 1,30 min do końca spotkania zniwelowały stratę do 1 punktu. Niestety dwa niewykorzystane rzuty osobiste, plus dwa niecelne rzuty w ostatnich sekundach meczu nie pozwoliły cieszyć się z udziału w wielkim finale. Wynik końcowy 42-41. - Nie mam pretensji do dziewcząt za przegrany mecz. Przegrana 1 punktem z czołową drużyną w Polsce to nie wstyd. Nasze koszykarki dały z siebie wszystko – mówi trener bocheńskiej drużyny Rafał Sroka.
W meczu o 3 miejsce przegrana z gospodarzem dała bochniankom 4 miejsce w festiwalu.
- Mecz o 3 miejsce toczył się w sennej atmosferze. Aktualny mistrz Polski z Sosnowca grał przeciętnie. Niestety 6 mecz w ciągu 3 dni dał się we znaki także drużynie MOSiR, która też nie grała na swoim poziomie – dodaje trener Sroka.
Wyniki meczów grupy z r. 2000:
Bochnia – Ziębice 91 : 9
Bochnia – Rybnik 40 : 12
Bochnia – Siedlce 63 : 40
Bochnia – Katowice 41 : 20
Bochnia – Wrocław 41 : 42
Bochnia – Sosnowiec 33 : 45