IV liga – wymęczone 3 punkty na zakończenie rundy
Wynik cieszy – postawa podopiecznych Sławomira Zubla – już nie. W zasadzie gdyby nie grający trener bochnian trudno byłoby marzyć o tym zwycięstwie.
W pierwszej połowie meczu z góralami z Maniowych BKS w zasadzie nie miał nic do powiedzenia i może tylko dziękować losowi, że do szatni schodził z jednobramkowa stratą. W szatni musiała się odbyć jednak zdecydowana rozmowa piłkarzy z trenerem, bo na II połowę bochnianie wyszli mocno zmotywowani.
W każdej z trzech zdobytych bramkach przez BKS udział miał Sławomir Zubel. Najpierw pom jego centrze na pole karne gości futbolówka trafiła w rękę jednego z gości. Później sam został powalony w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem Lubania. W obu sytuacjach sędzia wskazał na „wapno”, a niezawodnym egzekutorem okazał się Michał Ruchałowski.
Później goście, którzy grali w osłabieniu, zdołali jednak doprowadzić do wyrównania (wskutek błędu młodego bramkarza BKS-U), jednak na szczęście 5 minut przed zakończeniem meczu po dokładnym wybiciu kornera przez Zubla do piłki dopadł Gawłowicz i sprytnym uderzeniem ustalił wynik meczu.
BKS Bochnia – Lubań Maniowy 3-2 (0-1)
Bramki: Michał Ruchałowski 52′, 60′, Marcin Gawłowicz 85′ – Sylwester Kurnyta 9′, 65′.
BKS: Szydłowski – Krokosz, Gawłowicz, Ruchałowski, Górecki, Turczyn (46′ Styrna), Klesiewicz (85′ Grodecki), Mus, Siwek, Zubel
Lubań: Świerad - Ostachowski, Firek, Czubiak, Gołdyn - Górecki, Kołodziej - Karkula (70′ K. Kurnyta), Ciesielka (52′ Arendarczyk), Młynarczyk (75′ Kucek) - S. Kurnyta