II liga piłkarzy ręcznych: niełatwa wygrana
Piłkarze ręczni BKS Bochnia w ostatnim meczu na własnym parkiecie odnieśli swoje 21. zwycięstwo nad zajmującą drugie miejsce w tabeli i walczącą o udział w barażu o I ligę drużynę KS Czuwaj POSiR Przemyśl 33:29 (15-16).
Przed rozpoczęciem spotkania burmistrz Bochni Bogdan Kosturkiewicz wręczył kapitanowi bocheńskiego zespołu puchar za awans do I ligi w sezonie 2009/10.
Sam mecz nie należał jednak do najłatwiejszych. Ambitnie walczący szczypiorniści z Przemyśla postawili ciężkie warunki gospodarzom, o czym mógł świadczyć wynik pierwszej połowy spotkania oraz to, że aż do 54 minuty to "stalowcy" musieli gonić przeciwnika, który prowadził w niektórych momentach różnicą nawet 3 bramek. Jednak od tego momentu to piłkarze ręczni z Bochni zaczęli przeważać na boisku, uciekając rywalowi na 2-3 bramki i to oni ostatecznie schodzili z boiska zwycięsko. Najskuteczniejszymi zawodnikami BKS-u okazali się Grzegorz Balicki i Krzysztof Chrabota (po 9 bramek).
Oto co, po ostatnim spotkaniu na własnym boisku powiedział trener Stalprodukt BKS Bochnia, Jan Sowa:
- Cel główny został spełniony - awansowaliśmy do 1. ligi - serii B. Do dzisiaj, czyli po wygranym meczu z Czuwajem, udało się zwyciężyć we wszystkich dwudziestu jeden spotkaniach. Natomiast po meczu z Viretem w Zawierciu, gdzie zapewniliśmy sobie awans, była sugestia, by zawodnicy, którzy do tej pory grali mniej, grali więcej w ostatnich meczach sezonu. Chciałem to zrealizować, niestety boisko zweryfikowało to wszystko i pokazało, że niektórzy nie są gotowi do takiej gry, czym jestem zmartwiony. Myślę, że wszystkie pozostałe rzeczy się udały, byliśmy zdecydowanie najlepsi w lidze, czeka nas jeszcze jedno trudne spotkanie w Krakowie - derby Małopolski z Kusym. Mam nadzieję, że się jakoś odbudujemy i to spotkanie zagramy dobrze. Jest problem motywacyjny, po awansie wszyscy są już pewni i rozluźnieni, przedsezonowy cel został zrealizowany, natomiast chciałbym, abyśmy rozgrywki zakończyli z kompletem zwycięstw, chociażby wygrywając jedną bramką, ale wygrywając. Kształtuje się jakiś kolektyw, szkielet zespołu na przyszły rok, natomiast prawda jest taka, że jeśli mamy walczyć o coś więcej, to musimy się wzmocnić na paru pozycjach. Sądzę, że ambicje klubu i sponsorów są takie, żebyśmy grali o górną połówkę tabeli, pierwszą trójkę czy nawet awans.
CzB: Jeśli chodzi o cele na przyszły sezon, to jakie one są?
- Na razie sprecyzowanych celów nie ma. Rozmawiamy, nic nie jest ustalone.
O tych sprawach ja nie decyduję, mam tylko wyłącznie swoje propozycję, kogo chciałbym widzieć na danej pozycji w naszym zespole. Natomiast cele ustawia zarząd klubu i sponsorzy. W zależności od tego, jaka będzie kadra klubowa, będziemy chcieli wypaść jak najlepiej w rozgrywkach, jednak wszystko zweryfikuje boisko. Powoli przygotowujemy się, myślimy już kiedy rozpoczniemy sezon przygotowawczy, gdzie zorganizować obóz i przygotowujemy politykę startową, czyli różnego rodzaju turnieje czy sparingi.
Przed drużyną z Bochni jeszcze jedno, ostatnie spotkanie wyjazdowe, w którym zmierzy się z Kusym Kraków.