Drudzy od końca, a pokonali wicelidera
Statystycznie rzecz biorąc drużyna, która zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, nie powinna mieć wiele do powiedzenia w pojedynku z drugą drużyną w tabeli, ale w polskiej piłce nożnej nie takie cuda się zdarzały, zwłaszcza gdy grają sąsiedzi „zza miedzy”.
W tym konkretnym przypadku piłkarze BKS-u w sobotę 25 października odprawili w kwitkiem GKS Drwinię i uczynili to całkiem zasłużenie. Pierwsza połowa tego nie zapowiadała, gdyż optyczną przewagę zachowywali piłkarze z Drwini, wśród których „dzielił i rządził’ były piłkarz BKS-u, Kamil Rynduch. Goście razili jednak nieskutecznością , a pewnym punktem defensywy bochnian był stojący między słupkami Szydłowski.
Mniej więcej po godzinie gra się wyrównała i to bochnianie zaczęli wypracowywać sobie sytuacje strzeleckie. Najlepsze miał ich grający trener – Sławomir Zubel, z których jedną (w 60 min.) wykorzystał pokonując… grającego trenera gości – Janusza Piątka, zresztą też eks-bekaesiaka
BKS Bochnia– GKS Drwinia 1-0 (0-0)
Bramka: Sławomir Zubel 60′
BKS: Szydłowski – Bukowiec, Ruchałowski, Gawłowicz (85′ Krokosz), Górszczyk (46′ Motak) – Górecki, Fortuna – Mus, Klesiewicz (46′ Styrna), Siwek (75′ Pilch), Zubel.
GKS: Piątek – Mikler (70′ Kołodziej), Kular, Buczek, Cygan – Kaczmarczyk II (46′ Tomala), Kaczmarczyk I, Rynduch (46′ Rachwalski), Bawł (78′ Madej), Styczeń, Jastrzębski