Dobre wyjazdowe spotkanie szczypiornistów MOSiR
Szczypiorniści MOSiR Bochnia w niedzielę 4 października rozegrali drugie spotkanie w ramach Wojewódzkiej Ligi Juniorów. Tym razem było to mecz wyjazdowy z drużyną MKS Pałac Młodzieży Tarnów.
Bochnianie zmotywowani do walki pokazali, że w tym sezonie są w stanie dobrze grać z każdym. Humory nie dopisywały jednak po pierwszej części spotkania, kiedy to nie wykorzystano 4 rzutów karnych. Odbiło się to na wyniku - 18:13 dla gospodarzy. Druga część spotkania była bardzo emocjonująca. Nasi piłkarze zaprezentowali ambitną i waleczną postawę. Do 50 minuty wynik był jeszcze korzystny dla tarnowian - 24:23, ale później zawodnik przeciwników Oskar Garncarz nieskutecznie wykonał rzut karny, obroniony przez Daniela Skrzyniarza. Od tego momentu emocje sięgały zenitu.
W 54 minucie na tablicy widniał wynik 26:26. Nasi bramkarze i cały zespół poprzez dobrą grę wywalczyli w końcówce remis 27:27. Warto dodać, iż na 18 sekund przed końcowym gwizdkiem sędziego byliśmy w posiadaniu piłki, jednak niecelnie trafiliśmy do bramki. - Kto wie jak wtedy zakończyłoby się to spotkanie? - zastanawia sie trener bocheńskiego zespołu Marcin Bożek, który był zadowolony z wyniku i gratulował swoim podopiecznym. - Moi piłkarze byli naprawdę zaangażowani. W drużynie panowała bardzo dobra atmosfera i walczyliśmy do ostatniej minuty. Na słowa uznania zasługują niesamowicie spisujący się w bramce: Krzysztof Serwatka oraz Daniel Skrzyniarz. Wszyscy zawodnicy, zarówno na boisku jak i na ławce rezerwowych wspierali się i dodawali sobie otuchy.-
Najwięcej bramek dla MOSiR zdobyli: Hubert Pamuła 7, Maciej Imiołek 6, Jakub Wrona 5. Dla MKS PM Tarnów: Oskar Garncarz 10 i Daniel Dutka 7.
Kolejne spotkanie nasi juniorzy rozegrają w czwartek 15 października w hali I LO w Bochni (jest to spotkanie przełożone z 11 października). Podejmować będziemy drużynę LUKS Skrzyszów, prowadzoną przez trenera Stanisława Majorka. Początek meczu o godz. 19.00 . Wstęp wolny.
Trener bocheńskiego zespołu ma nadzieję, że dobra passa nie opuści jego wychowanków i wykorzystają oni atut, jakim niewątpliwie jest gra na własnym boisku. Na pewno jednak przyda się wsparcie kibiców.