Czwarta z rzędu porażka Bocheńskiego
<html />
Pomimo niezłej postawy w drugiej połowie piłkarze z Bochni ponieśli czwartą kolejną porażkę i ich sytuacja staje się coraz gorsza. Tym razem lepsi od bochnian okazali się gracze Juventy Starachowice, którzy zwycięstwo zapewnili sobie właściwie już w pierwszej połowie. W meczu rozgrywanym w Bochni miały miejsce kontrowersyjne decyzje sędziowskie, w tym jedna, która z dużą dozą prawdopodobieństwa wypaczyła wynik spotkania.
Patrząc na wyniki poprzedniej kolejki spotkań III ligi małopolskiej można było ze strachem oczekiwać meczu z Juventą. Rywal bochnian ograł we wspomnianej kolejce Przebój Wolbrom 2-0, w dodatku na terenie przeciwnika. To był ten sam Przebój, który jeszcze we wcześniejszej kolejce pokonał BKS w Bochni 4-2. A bocheńska drużyna pojechała w ostatniej serii spotkań do Skarżyska-Kamiennej, by tam ulec miejscowemu Granatowi 0-2.
W pierwszych minutach niewiele się działo, obie drużyny próbowały atakować, ale nie było zagrożenia bramkowego. Dopiero w 26. minucie Czarnecki strzelił celnie do bramki strzeżonej przez Marka Pączka. Bochnianie zastawili nieudaną pułapkę ofsajdową i zawodnik drużyny gości był w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem. Kilka minut później zawrzało, bowiem sędzia liniowy nie podniósł chorągiewki, by zasygnalizować spalonego, a wiele wskazywało na to, że zawodnik gości faktycznie był na spalonym. Ponieważ sędzia główny kazał grać dalej, doszło do groźnej sytuacji i Marut sfaulował w polu karnym zawodnika drużyny przeciwnej, za co został ukarany czerwoną kartką. Sędzia z Kielc wskazał na „wapno”, a karnego na gola zamienił Płusa. Prawdopodobnie arbiter zinterpretował przewinienie Maruta jako faul na zawodniku wychodzącym na czystą pozycję, a to też była bardzo kontrowersyjna decyzja Ciekawostką jest to, że sędziowie tego meczu reprezentowali Świętokrzyski Związek Piłki Nożnej, pod który podlegają Starachowice. Pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem 3-0 dla gości, bo w doliczonym czasie gry do bramki trafił z bliskiej odległości Tobiszewski.
W drugiej połowie zawodnicy BKS-u zaprezentowali się z dużo lepszej strony, ale nie byli w stanie odrobić trzybramkowej straty grając w osłabionym składzie. Trzeba jednak dodać, że piłkarze Juventy nie grali o jak najlepszy wynik, rzadko przeprowadzali groźne akcje, poza tym Pączek był dobrze dysponowany, a raz uratowała go poprzeczka. Bramkarz Juventy też miał okazje, żeby się wykazać i raz skapitulował, po strzale Sławomira Zubla, lidera listy strzelców III ligi. Trafienie to okazało się być jedynie honorowym.
Piłkarze Bocheńskiego po raz czwarty z rzędu schodzili z boiska pokonani. Druga połowa pozwala jednak mieć choć cień nadziei na to, że w ostatnich 3 meczach rundy jesiennej BKS zdobędzie liczbę punktów odpowiednią do awansu na miejsce w tabeli powyżej strefy spadkowej. Wszystko będzie jasne w drugi weekend listopada po meczu na Suchych Stawach z Hutnikiem Nowa Huta.
BKS Bochnia – Juventa Starachowice 1-3 (0-3)
Bramki: Zubel 80. – Czarnecki 26., Płusa 35.-k., Tobiszewski 45.+2
BKS: Pączek – Piech (79. Potańczyk), Wasyl (84. Kaczmarczyk), Motak, Marut, Górecki, Kasprzyk, Tulczyn (72. Rynduch), Siwek, Czapeczka (62. Kupiec), Zubel
Juventa: Wróblewski – Płusa, Gębura, Korona, Czarnecki (69. Kiełbasa), Kwiecień, Wójtowicz, Kidoń (46. Sandomierski), Anduła (69. Stawiarski), Tobiszewski (79. …), Styczyński
Czerwona kartka: Marut 34.
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce)
pż