Cud w Hali Widowiskowo-Sportowej
Cud, bo w takich kategoriach należy rozpatrywać inauguracyjne spotkanie pomiędzy miejscowym MOSiR Bochnia a MUKS Siódemką Mysłowice. Problemy naszych rozpoczęły się już przed samymi zawodami. Powodem była absencja opieki medycznej, która jest wymogiem do rozegrania spotkania ligowego.
Ta sytuacja spowodowała dużo nerwowości w szeregach naszego zespołujak również gości i tylko wyrozumiałość trenera i drużyny przyjezdnej pozwoliła nam rozegrać te zawody z 30 minutowym opóźnieniem(nadmieńmy, iż przepis mówi o walkowerze 10:0 z powodu braku opieki medycznej). W tej niespodziewanej, nagłej sytuacji alarmowej pomogła nam pani Ewa S., która w ciągu 3 minut zjawiła się na hali i to dzięki niej zawody mogły się odbyć.
Przed inauguracyjnym spotkaniem (była to druga kolejka, ale pierwszy mecz tego sezonu u nas) zabrał głos burmistrz Bochni Stefan Kolawiński, który przywitał wszystkich obecnych na hali kibiców oraz reprezentacje drużyn i tym samym dał sygnał do rozpoczęcia rozgrywek II ligi piłki ręcznej mężczyzn w naszym mieście.
Nerwowa sytuacja związana z opóźnieniem przekładała się również nagrę.
Pierwsza bramka padła dopiero w 6 minucie, zdobywcą jej był nasz obrotowy Wojciech Dziedzic. W kolejnych minutach nieznaczna przewagę uzyskali mysłowiczanie i w 16 minucie prowadzili 4:5. Bochnianie jednak nie dawali rywalowi odskoczyć i po dwóch trafieniach Adriana Lubowickiego w 22 minucie prowadzili 9:7. Przewaga ta jednak została zniwelowana w 28 minucie i po rzucie Tomasza Wicika był remis 10:10. Do przerwy wynik wynosił 10:11 dla gości, a my w ostatnich minutach nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, który był drugim z kolei niewykorzystanymw tej części spotkania.
Podczas drugiej połowy lepiej spisywali się goście i w zasadzie przez całą część spotkania prowadzili różnicą dwóch, trzech lub jednejbramki.
Cud wydarzył się na minutę i 28 sekund przed końcem meczu, kiedy to goście prowadzili 22:20. W tym czasie Marcin Janas zdobył cenną bramkę,a cały zespół dobrze bronił ostatnią akcję, po której nie straciliśmy bramki i wyprowadziliśmy atak szybki.
Na 11 sekund przed końcową syreną zawodnik Mysłowic Piotr Kowal sfaulował naszego gracza (Adriana Lubowickiego), przez co otrzymał czerwoną kartkę, a sędziowie podyktowali rzut karny. Wykonawcą tego decydującego karnego został Wojciech Dziedzic (który również, przypomnijmy, rozpoczął to spotkanie pierwszą bramką) i celnie trafił.
– Euforia była ogromna, gdyżprzegrany teoretycznie mecz zremisowaliśmy, doprowadzając do serii rzutów karnych – mówi trener bochnian Marcin Bożek.
- * W tym elemencie byliśmy bardziej doświadczeni, a nasi bramkarze (Piotr Sądowicz, Jarosław Gut i Michał Puchalski) sprowokowali rzucających do popełnienia błędów. Tym samym goście nie wykorzystali dwóch rzutów karnych, natomiast my ze stuprocentową skutecznością zdobyliśmy wszystkie bramki. W piątekchyba czułem „nosem trenerskim”, że może dojść do takiegorozstrzygnięcia i trenowaliśmy ten element. Okazało się to „strzałem w dziesiątkę”. Należy jednak podkreślić, że graliśmy słabo to spotkanie, ponieważ nie jesteśmy jeszcze do końca zgrani, a nowi zawodnicy potrzebują trochę czasu na aklimatyzację.*
MOSiR Bochnia – MUKS Siódemka Mysłowice 22:22 (10:11). Karne 5:3
Następne kolejkiKolejkę 3 nasi szczypiorniści rozegrają na wyjeździe – 6października będą podejmowani przez MUKS Zagłębie ZSO 14 Sosnowiec.W Bochni będziemy mogli im kibicować 12 października, kiedy to MOSiR gościł będzie VIRET CMC Zawiercie.
Szkolenie zawodników i rozgrywki II ligi piłki ręcznej mężczyzn są wspierane finansowo przez Gminę Miasta Bochnia.indeks