BKS coraz bliżej III ligi (foto)
W meczu na szczycie grupy wschodniej IV ligi małopolskiej liderujący BKS Bochnia wysoko pokonał drugą w tabeli Tuchovię Tuchów 4-1. To zwycięstwo bardzo przybliża bochnian do upragnionego awansu do III ligi.
Jeśli w następnej kolejce Bocheński pokona na wyjeździe trzecią w tabeli Wolanię Wola Rzędzińska, natomiast Tuchovia straci przynajmniej 3 punkty w zaległym meczu z Orkanem Szczyrzyc i w spotkaniu następnej kolejki z KS Tymbark, to piłkarze z Bochni na 3 kolejki przed końcem sezonu będą mogli otwierać szampana.
Rozgrywany w bardzo dobrych warunkach pogodowych mecz drużyn aspirujących do awansu zgromadził duże rzesze kibiców. Na meczu pojawili się m.in. burmistrz Stefan Kolawiński, starosta Jacek Pająk, a także obrońca Wisły Kraków Michał Czekaj. O 17.00 arbiter z Gorlic rozpoczął arcyważne spotkanie. Chyba nawet najwięksi optymiści wśród kibiców BKS nie przypuszczali, że po 23 minutach gry bocheńscy piłkarze będą prowadzić aż 3-0. W 5. minucie pięknego gola głową zdobył Sławomir Zubel. W 18. minucie było już 2-0. Po prostopadłym podaniu Szczepana Goryczko piłkę do bramki znów skierował Zubel. Cztery minuty później Marcin Gawłowicz właściwie pozbawił tuchowian złudzeń na korzystny wynik w tym meczu.
Po zdobyciu trzech bramek w szeregach gospodarzy dało się zauważyć pewne rozluźnienie. Udało się to wykorzystać graczom z Tuchowa. W 32. minucie piłkę do siatki z bliskiej odległości skierował Paweł Kafel. Kilka minut później kibicom Bocheńskiego na chwilę zadrżały serca, gdy po błędzie dobrze broniącego w całym spotkaniu Marka Pączka piłka o mało nie wpadła do pustej bramki. Wynik do przerwy już się nie zmienił i BKS schodził do szatni z dwubramkowym prowadzeniem.
W drugiej połowie piłkarze Bocheńskiego kontrolowali przebieg gry. W 60. minucie szarżującego w polu karnym Zubla powstrzymał w sposób nieprzepisowy bramkarz gości. Sędzia wskazał na jedenasty metr i dodatkowo ukarał zawodnika gości żółtą kartką. Karnego na bramkę zamienił Marcin Motak i wszystko było jasne – to BKS wygra ten mecz. Piłkarze Tuchovii próbowali jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale im się to nie udało, choć przez ostatnie kilkanaście minut grali z przewagą jednego zawodnika, po czerwonej kartce dla Motaka.
Kiedy sędzia zagwizdał po raz ostatni, zapanowała ogromna radość. BKS pokazał rywalowi, że bardziej zasługuje na grę w wyższej klasie rozgrywek. Za tydzień w położonej koło Tarnowa Woli Rzędzińskiej piłkarze z Bochni mogą świętować awans do III ligi. Wiele wskazuje na to, że tak właśnie się stanie.
Oto, co nam powiedział trener bocheńskiej drużyny, Marcin Leśniak:
- Do meczu z Tuchowią przygotowywaliśmy się normalnie tak jak do innych spotkań. Wiadome było jednak, że każdy znał ciężar tego pojedynku i nie musiałem dodatkowo nikogo mobilizować. Jak pokazało spotkanie, byliśmy zespołem lepiej zmotywowanym od gości.
Przy wyniku 3-0 na pewno byłem spokojniejszy o wynik, jednak dopiero po bramce na 4-1 wiedziałem, że tego spotkania nie możemy przegrać. Do końca sezonu pozostały jeszcze cztery spotkania i do każdego musimy podejść maksymalnie skoncentrowani, bo nikt nam punktów za darmo nie odda. Jeżeli zagramy na swoim poziomie myślę, że jakieś punkty powinniśmy zdobyć i wtedy zobaczymy jaka będzie sytuacja, nie ma co świętować awansu przed jego zdobyciem - podsumował szkoleniowiec bochnian.
BKS Bochnia – Tuchovia Tuchów 4-1 (3-1)
Bramki: Zubel 5., 18., Gawłowicz 22., Motak 61.-k. – Kafel 32.
BKS: Pączek – Marut (78. Chodur), Gawłowicz, Piech (73. Strach), Motak, Rachwalski, Kaczmarczyk, Goryczko, Rynduch (62. Siwek), Zubel, Mikulski (65. Czapeczka)
Tuchovia: Mleczko – Sobyra, Różycki, Niewola, Jamka, Stec (71. S. Bielak), Barwacz (84. Tobiasz), Czyż, D. Bielak (66. Stachoń), Kafel, Miśtak
Sędziował: Waldemar Pyznar (Gorlice)
Paweł Żydek