W Teatrze Starym kpią ze Smoleńska?
Jeszcze nie przeminęła echa, pisaliśmy o tym TUTAJ, skandalicznej sztuki, wystawionej na deskach zasłużonego dla kultury polskiej krakowskiego Teatru Starego, a znowu zrobiło się o nim głośno.
Tym razem za przyczyną przedstawienia „Zamach na Swinarskiego?”, którego premiera odbyła się w poniedziałek 18 listopada. Rzecz dotyczy sztuki młodego twórcy, który wygrał projekt pn. „Teatr klasy B”, mający w założeniu promować reżyserów młodego pokolenia. Jednak, w ocenie widzów tego przedstawienia, poszedł o przysłowiowy jeden krok za daleko.
Konrad Swinarski, jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów teatralnych, telewizyjnych, filmowych i operowych zginał 19 sierpnia 1975 r. w katastrofie samolotu Ił-62 czeskich linii lotniczych, który rozbił się podczas podchodzenia do lądowania pod Damaszkiem. Reżyser leciał nim na zaproszenie irańskiej cesarzowej na festiwal sztuki.
Performance „Zamach na Swinarskiego?” miał w założeniu przybliżyć kulisy tego wypadku, jednak pełen jest odniesień do późniejszej o całe 35 lat tragedii pod Smoleńskiem, I to odniesień szyderczych. Mowa jest o skrzydle samolotu, które „10 sekund przed katastrofą zderzyło się z palmą i zostało odcięte”, o nagraniach z czarnych skrzynek, mających sugerować zamach, o pozamienianiu ciał ofiar katastrofy. Wszystko to podlane jest szyderczym sosem, czytanie tekstu odbywa się w konwencji pastiszu. Towarzyszące dziełu obrazy, pełne odniesień do różnych katastrof lotniczych, przemieszane są z treściami groteskowymi, wzbudzającymi u słabiej wyrobionej publiki, głównie ludzi młodych, poczucie wesołkowatości.