Tłumy w rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej (foto)
<html />
18 kwietnia 2010 r. na Wawelu zostali pochowani Maria i Lech Kaczyńscy. W drugą rocznicę tego wydarzenia tysiące ludzi zebrało się, by uczcić pamięć wszystkich ofiar tragedii smoleńskiej.
Uroczystości zaczęły się od Mszy św. w wawelskiej katedrze, na którą przy6byli brat i córka poległego w Smoleńsku Prezydenta i jego małżonki oraz wielu mieszkańców Krakowa, całej Małopolski, jak również Śląska i innych przyległych województw.
Po Mszy uczestnicy, w liczbie 8-10 tys. zeszli pod Krzyż Katyński na Pl. o. Studzińskiego, gdzie przemówili Małgorzata Wasserman i Jarosław Katyński. Obojgu chciała przeszkodzić niewielka (50-60 osób), ale hałaśliwa grupka przeciwników pochówku pary prezydenckiej na Wawelu, wyposażona w wuwuzele i syrenę strażacką, odgrodzona od tłumu przez szczelny kordon policji w pełnym rynsztunku bojowym. Skandowanie „Nie pajacuj – zabierz brata” nie umilkło nawet podczas modlitwy w intencji zabitych i podczas intonowania przez tłum „Boże, coś Polskę!”.
Następnie uczestnicy uroczystości, wypełniając szczelnie całą ul. Grodzką, przeszli na Rynek, gdzie u stóp wieży ratuszowej przemówili do nich: Antoni Macierewicz, Beata Szydło i Tomasz Sakiewicz. Najwięcej braw zebrał pos. Macierewicz, który powiedział m.in., że wychodzi na jaw coraz więcej faktów, związanych z katastrofą smoleńską i coraz bliższa jest chwila, gdy te fakty zostaną połączone w jedną całość, co pozwoli na wskazanie – i osądzenie – winnych tragedii, która swój początek wzięła od rozdzielenia obu wizyt w Katyniu, uczynienie prezydenta bezbronnym poprzez pozbawienie go ochrony na lotnisku aż po skandaliczny sposób naprowadzenia polskiego samolotu przez obsługę lotniska w Smoleńsku. Zakończył, że nie chodzi tu o chęć zemsty, ale zwykłe poczucie sprawiedliwości, przede wszystkim wobec zabitych i ich rodzin.