Terroryści na tamie
Terroryści zaatakowali sterownię zapory na zbiorniku dobczyckim (powiat myślenicki), gdzie przetrzymują zakładników. Wcześniej zażądali pieniędzy i samochodu, grożąc, że jeżeli ich warunki nie zostaną spełnione zakładnicy zginą, a obiekt wyleci w powietrze.
Aby wiedzieć, czy służby odpowiedzialne za stan bezpieczeństwa w powiecie są w stanie skutecznie przeciwdziałać takim zagrożeniom, Starostwo Powiatowe w Myślenicach wraz z małopolską policją przeprowadziło ćwiczenia dowódczo — sztabowe "Tama 2009".
Zgodnie z założeniem do myślenickiego starostwa dotarł telefoniczny komunikat od nieznanego mężczyzny, który podawał, że opanował obiekt zapory wodnej w Dobczycach, trzyma tam zakładników. Starostwo przekazało tę informację do KPP w Myślenicach, a zweryfikował ją — niestety pozytywnie — wysłany na miejsce patrol, potwierdzając obecność na koronie zapory trzech zamaskowanych, uzbrojonych osobników, posiadających broń i tajemniczy pakunek. Wówczas, z zachowaniem procedury, komendant Powiatowy Policji podjął decyzję o zainicjowaniu operacji policyjnej, m. in. wyznaczając w tym celu sztab dowódczy. Przyległy zaporze teren zabezpieczono fizycznie policjantami służb zewnętrznych oraz IV plutonem VIII kompani NPP KWP Kraków. O trwającej dramatycznej sytuacji informowano dyżurujących w stanowisku kierowania kryzysowego myślenickiego starostwa.
Kiedy terroryści zażądali kilku milionów dolarów oraz samochodu, "wywalczono", że postawione warunki muszą być poddane negocjacji. Zyskując przez to na czasie, podjęto wówczas decyzję o skierowaniu na miejsce — za zgodą KWP w Krakowie — funkcjonariuszy Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji (SPAP) oraz grupy policyjnych negocjatorów. W trakcie mediacji ustalono, iż pieniądze oraz samochód zostaną — w zamian za zwolnienie zakładników — podstawione na dolny parking pod koroną zapory. Wkrótce właśnie tam udał się po schodach jeden z napastników, prowadząc "żywe tarcze".
Kiedy zakładnicy trafiają w ręce ratowników, do szturmu przystąpił SPAP, docierając do sterowni łodziami policyjnymi od strony zbiornika. Tymczasem pozostawiony na dole zamachowiec wsiada do samochodu i próbuje uciec — zostaje jednak zatrzymany na najbliższym posterunku blokadowym. Niebawem wszyscy terroryści są już ujęci. Pozostaje jeszcze odnalezienie ładunku wybuchowego, jak się okazało wiszącego na jednym z przęseł tamy. Pomaga w tym robot policyjny i funkcjonariusz ubrany w ochronny skafander. Dla obserwatorów akcji jednym z najbardziej efektownych momentów była neutralizacja "bomby" przez kontrolowaną detonację ładunku pirotechnicznego na koronie tamy.
Akcję kończy praca grupy minersko pirotechnicznej oraz policjantów grupy dochodzeniowej prowadzącej m. in. oględziny sterowni, zbierając ślady.
Biorący udział w ćwiczeniach ich współuczestnicy i obserwatorzy — m. in. myślenicki starosta Józef Tomal, przedstawiciele władz samorządowych, służb i instytucji oraz Komendant Powiatowy Policji w Myślenicach mł. insp. Zbigniew Filiczak — ocenili wspólne przedsięwzięcie jako udane, biorąc pod uwagę jego skalę, a także ilość zaangażowanych weń podmiotów (tym bardziej, że aura sprzyjała raczej "terrorystom").