Talibowie w Niepołomicach
Nie byli mile widzianymi gośćmi, w dodatku uprowadzili reportera prasowego, co w konsekwencji skończyło się ich śmiercią i odbiciem zakładnika przez napotkaną jednostkę brytyjską. A wszystko w ramach odbywanych już po raz czwarty w Niepołomicach "Pól Chwały".
"Pola Chwały" to umowna nazwa cyklu spotkań miłośników historii, militariów, gier wojennych i modelarstwa historycznego. Przed nimi wszystkimi stanęły otworem zamkowe komnaty. Obok siebie, przy sąsiednich stołach, zmagali się uczestnicy wojen polsko-kozackich i walk o wyzwolenie Polski w 1944 roku. Piętro wyżej młodzi adepci modelarstwa mogli pod fachowym okiem skleić swego pierwszego messerchmitta.
Jednakże to, co najważniejsze, a już na pewno najbardziej widowiskowe, działo się na hipodromie u stóp zamku. Spotkało się tam blisko stu pieszych i konnych rekonstruktorów w strojach lub mundurach z różnych epok — od XVII-wiecznych towarzyszy pancernych, ubranych w długie kolczugi i misiurki na głowach po współczesne formacje brytyjskie, uczestniczące w wojnie w Afganistanie, których członkowie bardziej przypominają robocopy niż zwykłych ludzi — tyle w ich wyposażeniu różnych elektronicznych gadżetów.
Były zatem i pokazy woltyżerki, inscenizowane pojedynki konne, opisana wyżej potyczka z talibami. W obozie, rozbitym nieopodal, każdy chętny mógł przymierzyć na siebie średniowieczną zbroję lub spróbować swych umiejętności w obsłudze łuku.
Na dziedzińcu zamku królowała zaś łagodność. Dominowały tańce, ale nie brakło też gier sprawnościowych dla najmłodszych, można było nabyć stroje z epoki.
...A nad wszystkim swe ojcowskie piecze sprawowali Casimirus Rex — budowniczy niepołomickiego zamku i patrzący na jego mury z wysokości cokołu pomnika, który wdzięczni mu potomni wystawili oraz obecny zarządca zamku — burmistrz Stanisław Kracik. Zgodny to tandem.