Setki listów w obronie praw człowieka
Setki listów w obronie uwięzionych i prześladowanych osób napisali tarnowianie, po raz kolejny włączając się do akcji Amnesty International, która odbyła się 9 grudnia. W ten sposób podjęto próbę wywarcia nacisków na rządy, przywódców i decydentów, by pomóc osobom, których prawa człowieka zostały złamane. Tym razem starano się pomóc Muhammedowi Bekzhakanowi z Uzbekistanu i Amerykaninowi Albertowi Woodfoxowi.
Tarnowski maraton pisania listów odbył się już po raz trzeci, organizatorem wydarzenia była Młodzieżowa Rada Miejska. Akcja odbywa się cyklicznie w całej Polsce w pierwszej połowie grudnia w ramach Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka. W samym Tarnowie podczas zeszłorocznej edycji udało się wysłać tysiąc listów.
Akcja odbywała się równolegle w Pałacu Młodzieży i szkołach, które zadeklarowały swój udział. – Uczestnikom udostępniono wzory listów, mogą też pisać swoją wersję, ale z zachowaniem odpowiedniej formuły – tłumaczy Joanna Wielgus, opiekun Młodzieżowej Rady Miejskiej. Do akcji włączyli się m.in. uczniowie działający w szkolnym kole PCK w III Liceum Ogólnokształcącym. Jedną z nich była Justyna Rąpała, która na maraton przyszła razem z 18-osobową grupą – Uważam, że taka akcja jest potrzebna. Dzięki niej udało się uwolnić z więzień wielu niewinnych ludzi – zaznacza uczennica.
Założeniem akcji Amnesty International jest pomoc, która może realnie wpłynąć na poprawę sytuacji kilku bądź kilkunastu osób, których prawa człowieka zostały złamane. Listy pisane przez ludzi na całym są często ostatnią nadzieją dla prześladowanych i więzionych.
W tym roku tarnowianie mieli okazję pomóc Muhammadowi Bekzhanowi i Albert Woodfoxowi. Pierwszy z nich spędził 16 lat w więzieniu po niesprawiedliwym procesie sądowym, w którym wyrok został wydany na podstawie zeznania uzyskanego torturami. Był bity, podduszany i poddawany elektrowstrząsom. Nie wszczęto żadnego śledztwa w sprawie tortur. Albert Woodfox przebywa w więzieniu od 43 lat, z czego 40 lat spędził w izolatce za morderstwo, którego jak twierdzi - nie popełnił. Lata odosobnienia w znacznym stopniu odcisnęły piętno na jego zdrowiu. Nie przedstawiono żadnych dowodów rzeczowych, które łączyłyby Woodfoxa z przestępstwem, a wyrok w jego sprawie był trzykrotnie anulowany.