Podróż do przeszłości na Świętojańskim Jarmarku
Niemal trzy dni: 20, 21 i 23 czerwca trwał u podnóża Wawelu Jarmark Świętojański. Była to przede wszystkim wspaniała lekcja historii dla wszystkich, bez podręczników i wkuwania nudnych dat, ale za to na żywo!
Najbardziej widowiskowe były wszystkie imprezy związane z wojskiem, począwszy od pokazu bitwy średniowiecznych wojów w wykonaniu Drużyny Południe z Żywca, poprzez turniej najsłynniejszych rycerzy spod Grunwaldu, aż po musztrę renesansowego rycerstwa, taniec z flagami i wiele, wiele innych.
Ale, choć wojny wyznaczają kamienie milowe w dziejach to jednak w przerwach pomiędzy nimi, a nawet – mimo walk zbrojnych tego czy owego władcy, toczyło się zwyczajne życie. Rzemieślnicy pletli powrozy i koszyki, wykuwali noże, lepili garnki, ich kobiety przędły, tkały i szyły, na dworach uprawiano muzykę i taniec, w zacisznych celach benedyktynie przepisywali święte księgi, rolnicy siali i zbierali, złodziejaszkowie dobierali się do mieszków, a kat czynił swoją powinność. Niemal wszystkie te zajęcia zostały podczas jarmarku pokazane, łącznie z rzemiosłem katowskim, który zaprezentowali przybysze z Nysy.
Co najważniejsze, każdy mógł spróbować starodawnego rzemiosła: lepienia garnków, kręcenia powrozów, pisania gęsim piórem, ważenia soli. Tę ostatnią umiejętność prezentowali młodzi ludzie z Bochni i Wieliczki na stoisku Żup Krakowskich. Można też było za przystępną cenę nabyć przedmioty wykonywane wg starodawnych wzorów, w przede wszystkim – za pomocą jedynie 10 palców!
Drugi dzień Jarmarku zakończył się imponującym pokazem sztucznych ogni nad Krakowem, trzeci zaś wyłonieniem zwyciężczyń w konkursie na najpiękniejszy, świętojański wianek.
eb