Nie rób sobie jaj na lotnisku
Jak informują Funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach podróżny, który zażartował sobie podczas odprawy, że wiezie ze sobą granat, został ukarany mandatem.
Kiepski żart jednego z pasażerów o granacie wybuchowym w jego bagażu był powodem szybkiej i zdecydowanej reakcji Funkcjonariuszy z Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach.
Obywatel RP bo o nim mowa, postanowił zażartować sobie do obsługi lotniska, podczas odprawy biletowo - bagażowej, że w swoim bagażu ma granat.
Służba Ochrony Lotniska poinformowała o tym fakcie funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy natychmiast zareagowali i sprawdzili bagaże mężczyzny pod kątem przedmiotów zabronionych - wynik był negatywny.
Nieodpowiedzialny podróżny tłumaczył, iż chciał zażartować sobie z pytań zadawanych przez obsługę rejsu. Na pytanie pani odprawiającej „czy ma pan jakieś niebezpieczne przedmioty, pasażer miał odpowiedzieć – „Tak, granat w bagażu.” W związku z zaistniałą sytuacją, mężczyzna został ukarany grzywną w drodze mandatu karnego gotówkowego.
Na to, co się mówi podczas obsługi przez pracowników lotniska trzeba uważać. Słowa: bomba, granat itp. - TO NIE ŻART . Każdy sygnał o możliwości stworzenia zagrożenia jest natychmiast sprawdzany. Wiąże się to z wszczęciem odpowiednich procedur, a co za tym idzie, zakłóceniem pracy portu lotniczego, opóźnieniem odlotów, jak również sankcjami w postaci mandatu karnego.
Nie wolno pozostawiać w strefie lotniska żadnych przedmiotów, które automatycznie taktowane są jako źródło zagrożenia. Każdy pozostawiony bez opieki bagaż traktowany jest jako potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa i również musi zostać sprawdzony.
Info: Karpacki Oddział Straży Granicznej