Najdłuuuższy marsz w historii Krakowa!

To najsympatyczniejszy, najbardziej rozszczekany i z pewnością najdłuższy marsz w historii Krakowa! Marsz jamników, bo o nim mowa, przeszedł ulicami miasta już po raz dziewiętnasty. W niedzielę 8 września, punktualnie w samo południe, wraz z pierwszymi dźwiękami hejnału, pochód największych psich indywidualistów (w towarzystwie swych właścicieli) wyruszył spod Barbakanu na Rynek Główny

Najdłuższym jamnikiem okazał się Nadim, który mierzy aż 82,5 cm. Dodatkowo pan Jakub, właściciel czempiona, zadbał o tradycję Marszu i przebrał swojego pupila za aniołka. Jak dodawał pan Jakub, pies jest oazą spokoju ponieważ wiele czasu spędza z piętnastomiesięcznym dzieckiem.

Drugie miejsce zajął Elektus mierzący 73 cm a trzecie zajęli ex aequo Neo i Szafir (71 cm). Warto dodać, że po raz pierwszy oceniane były - nie jak dotąd - jamnicze stroje i dodatki, ale esencja jamniczości... długość.

W tym roku po raz kolejny Marszowi Jamników towarzyszyły także atrakcje dla czworonogów (nie tylko tych najdłuższych i długich) i ich właścicieli. Na stoiskach rozmieszczonych wokół sceny na Rynku Głównym bezpłatnie porad udzielali psi eksperci. Można było zasięgnąć fachowej porady m.in. weterynarza, dietetyka i rehabilitanta zwierzęcego, behawiorysty, petsittera i instruktora szkolenia psów. Śledzący aktualne trendy mody mogli odwiedzić profesjonalny salon psiej piękności, w którym bezpłatnie można ostrzyc i wytrymować swojego pupila, a ci, którzy chcieli zadbać o bezpieczeństwo swojego czworonożnego przyjaciela – punkt bezpłatnego czipowania.

Podobnie jak w ubiegłym roku Marsz Jamników był także pretekstem, aby zwrócić uwagę na problemy związane z porzucaniem psów i ich adopcją. W ramach stoisk zaplanowany został punkt informacyjny „Zielonej Strefy" małopolskiej policji, na którym policjanci służyć będą poradami, w jaki sposób reagować na agresję wobec zwierząt, znęcanie się i złe traktowanie oraz gdzie szukać wsparcia i pomocy, a wolontariusze Fundacji Psi Los opowiedzą o idei psiej adopcji.