Marszałek województwa na wyborczej beczce prochu
Wiele wskazuje na to, że stratedzy PO, ustawiając Marka Sowę, marszałka województwa małopolskiego, w roli lidera swojej listy w Krakowie popełnili tym niewybaczalny błąd, albo… działali z premedytacją.
Zapomnieli bowiem najwyraźniej, że w tym roku zmieniły się niektóre przepisy odnośnie wyborów i od nowej kadencji sejmu zacznie obowiązywać przepis, z którego wynika, że w momencie wyboru na posła kandydat automatycznie traci wszelkie, wybieralne funkcje w samorządzie. Oznacza to, że Marek Sowa w momencie gdy zostanie posłem, a to jest raczej pewne, straci nie tylko funkcję marszałka, ale i radnego wojewódzkiego. W tym przepisie jest głębszy sens: chodzi o to, by wyeliminować w ten sposób mało etyczne posunięcia: popularnych samorządowców: marszałków, prezydentów czy burmistrzów umieszczano w roli tzw. lokomotyw wyborczych w wyborach parlamentarnych, czyli dostarczycieli głosów. Następnie ludzie ci odmawiali przyjęcia mandatu posła, wracali do poprzednich zajęć, ale na ich miejsce wchodziła następna osoba z tej samej listy. Teraz to jest niemożliwe.
Nie wiadomo, co Sowa zrobi w takiej sytuacji. Teoretycznie może zrezygnować z kandydowania, ale praktycznie nie wchodzi to w grę, bo byłby "spalony" w Platformie. Może przyjąć mandat, ale najpewniej stanie się zwykłym posłem i do tego opozycyjnym, bo mało realne jest, by PO utrzymała po 25 X władzę w kraju. Jest jeszcze i trzecie wyjście - Sowa przyjmuje mandat posła, ale szybko z niego rezygnuje i daje się ponownie wybrać na marszałka, ale już nie jako radny wojewódzki. Jest to karkołomna konstrukcja, bo PSL już puszcza sygnały, że po wyborach możliwe jest przesilenie w sejmiku małopolskim (czytaj: odwrócenie sojuszy, czyli po PO-PSL może być PiS-PSL). Nie wykluczona jest też i inna opcja - PiS-owi do samodzielnych rządów brakuje 3 radnych, może wiec skorzystać na powstałym zamieszaniu wskutek ustąpienia Sowy i przeciągnąć kilku radnych koalicji na swoją stronę, co nie wydaje się być szczególne trudne w obecnej sytuacji.
Jakby nie było, czeka nas emocjonująca jesień, także w samorządzie województwa.