Małopolska PO urosła w dwa dni o 433 osoby
Jeżeli ktoś myśli, że ludzie masowo stronią od polityki, jest w dużym błędzie. Najnowszy przykład jest tego gorącym zaprzeczeniem. W dwa marcowe dni do małopolskich struktur obecnie rządzącej partii postanowiło wstąpić aż 433 osoby!
Taki, rewelacyjny – przyznajmy bez ogródek – wynik, wziął się jednak stąd, że właśnie tego dnia zarząd krajowy partii wyznaczył „deadline” do ustalenia ostatecznego składu ilościowego członków PO, uprawnionych do wyborów swego przewodniczącego. Jak przyznała rzeczniczka regionalnych władz Platformy, Katarzyna Pabian, pośpiech spowodował, iż pracownik biura siedział przy uaktualnianiu bazy "praktycznie non stop, 24 godziny na dobę".
Cała sprawę ujawnił Jarosław Gowin, sugerując niedwuznacznie manipulacje przy ustalaniu ilości członków, zwane potocznie „pompowaniem kół” (owe 433 osoby zapisały się łącznie do 24 regionalnych kół PO)
Prominentni działacze PO nie widzą jednak w tym problemu. Na przykład szef małopolskiej PO, Ireneusz Raś zaznacza, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami, a poseł Antoni Mężydło, zapytany w tej sprawie, odpowiedział: „Nie zmienia się partii z powodu „pompowania kół”. To nie ten kaliber spraw, są o wiele poważniejsze problemy”.