Kukiz i Ciesielczyk zabrali głos w sprawie Ryszarda Ś.
Po decyzji sądowej o areszcie tymczasowym dla prezydenta Tarnowa Ryszarda Ś. apel o jego uwolnienie podpisali prezydenci Krakowa i Rzeszowa, metropolita katowicki arcybiskup Wiktor Skworc, biskup tarnowski Andrzej Jeż oraz liczni samorządowcy i parlamentarzyści.
Osoby te ręczą, że aresztowany Ś. po ewentualnym wypuszczeniu nie opuści kraju i będzie stawiał się na każdorazowe wezwanie wymiaru sprawiedliwości, nie będzie mataczył w śledztwie, a kaucja w kwocie 250 tysięcy złotych, ma być stosownym zabezpieczeniem.
Paweł Kukiz, były lider zespołu Piersi i jeden z liderów Ruchu Oburzonych oraz Marek Ciesielczyk ze Stowarzyszenia „Uczciwość” wystosowali apel do sądu, w którym nie zgadzają się na takie praktyki, nazywając je próbą wpływania na decyzje niezawisłego sadu
W swoim liście napisali m. in.: „Znaczna część społeczeństwa, w tym i my, odbierać może taki rodzaj „poręczenia” za podejrzanego jako próbę nacisku na niezawisły sąd w Krakowie w celu wymuszenia zwolnienia podejrzanego z aresztu tymczasowego. Naszym zdaniem mamy tu do czynienia z niedopuszczalną w demokratycznym państwie prawa próbą wpływania na decyzję sądu przez grupę osób, która może być postrzegana jako rodzaj wpływowego establishmentu, usiłującego chronić jednego ze swych członków – prezydenta 100-tysięcznego miasta.
Zwykły obywatel może teraz odebrać ewentualne zwolnienie z tymczasowego aresztu podejrzanego o korupcję polityka jako działanie wymuszone przez wojewodę, posłów czy hierarchów kościelnych, jako działanie, które nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością oraz nierówne traktowanie obywateli przez wymiar sprawiedliwości, a nawet próbę wymuszenia w przyszłości uniewinnienia polityka tarnowskiego”.