Kraków: rzeźba wywołała lawinę telefonów
W ostatni piątek, 14 czerwca na wernisażu festiwalu sztuki w przestrzeni publicznej Open City pojawiła się instalacja artystyczna autorstwa Moniki i Tomka Bielaków zatytułowana „Balans”. Rzeźba, która do złudzenia przypomina człowieka stojącego na, jednym z wyższych gzymsów budynku, wywołała duży odzew społeczny.
Jak podkreślają organizatorzy festiwalu, dzieło ma na celu zwrócenie uwagi na problem osób walczących z depresją i myślami samobójczymi, które często pozostają niezauważone przez społeczeństwo. Obok rzeźby umieszczono tabliczkę oraz słup informacyjny z opisem projektu.
Krakowianie wykazali się dużą empatią. Widok mężczyzny balansującego nad przepaścią skłonił wielu do telefonów: na nr 112 czy na policję. Niektóre reakcje obserwatorów były wręcz histeryczne.
"Jestem operatorem numeru alarmowego, który przez ten nieprzemyślany performens zmuszony jest do uspokajania zdenerwowanych, często spanikowanych ludzi, którzy myślą, że są świadkami próby samobójczej" – napisał ktoś na facebooku. Opinię tę potwierdza policja.
Już w trzy dni po instalacji rzeźbę postanowiono przenieść w mniej kontrowersyjne miejsce. Czy jednak w takim „mniej kontrowersyjnym miejscu" dzieło pp. Bielaków będzie miała równie silną wymowę?