Kapral Wojtek będzie mieć swój pomnik
<html />
W Parku Jordana w Krakowie powstanie pomnik niedźwiedzia Wojtka - słynnego żołnierza armii Andersa.
Historia Wojtka, niemego, ale nad wyraz barwnego świadka losu żołnierzy Armii Polskiej na Wschodzie (popularnie zwanej Armią Andersa) aż prosi się o sfilmowanie, ponieważ stanowi gotowy scenariusz na kapitalny film wojenny, z domieszką elementów humoru.
Wojtek był syryjskim niedźwiedziem brunatnym, kupionym w niemowlęcym wieku w kwietniu 1942 r. za parę puszek konserw przez polskich żołnierzy od przygodnie napotkanego arabskiego chłopca. Niedźwiadek nie umiał jeszcze jeść i żołnierze karmili go mlekiem z butelki po wódce i skręconego ze szmat smoczka. Miś został oficjalnie wciągnięty na stan ewidencyjny 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii, z którą to jednostką przeszedł cały szlak bojowy z Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę, Egipt do Włoch.
Wojtek tak zżył się z żołnierzami, ze wspólnie z nimi spożywał posiłki i spał z nimi w namiocie. Mimo swych niedźwiedzich gabarytów (gdy dorósł ważył 250 kg i mierzył w pozycji wyprostowanej 180 cm) był łagodnym zwierzęciem, mającym pełne zaufanie do ludzi. Stwarzało to często zabawne sytuacje z udziałem obcych żołnierzy lub ludności cywilnej. Znane jest jego zamiłowanie do jazdy wojskowymi ciężarówkami – w szoferce, a czasami na pace, czym wzbudzał sporą sensację na drodze. Lubił też zapasy z żołnierzami, które na ogół kończyły się jego zwycięstwem: pokonany leżał na łopatkach, a Wojtek lizał go jęzorem po twarzy. Nie gardził też mocnymi trunkami - zwłaszcza piwem i papierosami, które… zjadał.
Jednak Wojtek przede wszystkim był żołnierzem: podczas bitwy pod Monte Cassino pomagał w noszeniu ciężkich skrzyń z amunicją artyleryjską i nigdy nie zdarzyło mu się żadnej upuścić. Od tamtej pory symbolem 22 Kompanii, w której służył, stał się niedźwiedź z pociskiem w łapach. Odznaka była umieszczana na samochodach wojskowych, proporczykach i mundurach żołnierzy.
Po wojnie jego rodzima jednostka została przetransportowana do Glasgow w Szkocji, gdzie wkrótce Wojtek został ulubieńcem całego obozu i okolicznej ludności. Stał się też tematem licznych publikacji prasowych. Miejscowe Towarzystwo Polsko-Szkockie mianowało go nawet swoim członkiem. Na uroczystości przyjęcia do towarzystwa, obdarzono nowego członka jego ulubioną butelką piwa.
Po demobilizacji jednostki zapadła decyzja oddania niedźwiedzia do ogrodu zoologicznego w Edynburgu. Dyrektor ZOO zgodził się zaopiekować Wojtkiem. Później żołnierze już w cywilu wielokrotnie odwiedzali Wojtka i nie bacząc na obawy pracowników ZOO przekraczali często ogrodzenie.
Wojtek zdechł w Edynburgu 2 grudnia 1963 roku w wieku 22 lat. Doczekał się tam pomnika. Na pomnik w Polsce musi jeszcze trochę poczekać, ale ta chwila się przybliża, gdyż Towarzystwo Parku im. dra Henryka Jordana rozpoczęło akcję zbierania datków na budowę jego pomnika.
Wpłaty można dokonywać na konto:
Towarzystwo Parku im. dra Henryka Jordana
al. 3 Maja 11, 30-062 Kraków,
PKO BP Oddział 1 w Krakowie
numer rachunku: 07 1020 2892 0000 5502 0162 0178
z dopiskiem „Niedźwiedź Wojtek”
Na portalu You Tube mozna zobaczyc film dokumentalny o Wojtku: www.youtube.com/watch?v=2vgrsF_b-C4