Fake-pułkownik zatrzymany
Policjanci z wydziału korupcji krakowskiej komendy wojewódzkiej zatrzymali 60-latka z Podhala, który podawał się za wysokiego rangą oficera Wojska Polskiego, by w ten sposób oszukiwać ludzi. Mężczyzna za wysoką opłatą obiecał między innymi załatwienie pracy w służbach mundurowych.
Aby uwiarygodnić się potencjalnym klientom powoływał się na wpływy w kadrach kierowniczych m. in. wojska, żandarmerii czy straży pożarnej. Mężczyzna chcąc być jak najbardziej wiarygodnym zakupił kilka mundurów wojskowych, by później występować w nich na różnego rodzaju uroczystościach państwowych. Najczęściej był „wojskowym policjantem” – majorem Żandarmerii Wojskowej.
Oszust nawet systematycznie odwiedzał siedziby różnych służb mundurowych w całej Małopolsce by w ten sposób zdobywać sympatię oficerów i sukcesywnie pozyskiwać wpływy.
Apogeum całej sytuacji i paradoksem było przyznanie fałszywemu majorowi odznaczenia za zasługi dla pożarnictwa, które wręczał osobiście jeden z małopolskich posłów…
Policjanci zwalczający korupcję dowiedzieli się o mężczyźnie, który powołując się na wpływy w różnych instytucjach obiecał załatwienie spraw od przyznania kompanii honorowych w związku z uroczystościami po zakup po preferencyjnych cenach sprzętu czy uzyskanie pracy.
Finalnie mężczyzna wpadł na tym, że podczas jednej z uroczystości państwowych założył nieregulaminowy element umundurowania – stary typ czapki wojskowej, co przykuło uwagę i wprowadziło w osłupienie prawdziwych funkcjonariuszy.
Śledczy podczas przeszukania mieszkania oszusta ujawnili atrapę broni palnej, odznaczenia, ordery, odznaki, legitymacje służbowe oraz różnego rodzaju mundury. Policjanci podczas przesłuchania mężczyzny ustalili, iż wszystkie rekwizyty zakupił na jednym z portali internetowych a poprzez udawanie żołnierza chciał spełnić swoje marzenie – od dziecka chciał być wojskowym, ale nigdy nie był w wojsku. Fałszywy żandarm przyznał się do wszystkich postawionych przed nim czynów. Niemniej jednak policjanci podejrzewają, że w ten sposób mogło zostać oszukanych nawet kilkadziesiąt osób na terenie całej południowej Polski.
Wzywani przez policjantów świadkowie i pokrzywdzeni są zdzwieni - dopiero podczas przesłuchania dowiadują się, że był to oszust.