Kotczy zamek
Kolejna z legend nawiązuje do przetrwałych już sporo wieków w pamięci ludzkiej wydarzeń, jakie zaistniały we wsi Kierlikówka w gminie Trzciana. W ciągu drogi biegnącej z Trzciany do Kamionnej, w miejscu gdzie osiąga one swe przewyższenie (rejon wzgórza Górka 332 m), znajduje się tajemnicze miejsce zwane „ „Kotczym zamkiem”.
Oprócz przetrwałych w miejscowej tradycji wspomnień o zamku, którego śladem mają być kamienne głazy rozrzucone po wzgórzu, znajdujemy też zapis w XIX-to wiecznej historii Sądecczyzny (Szczęsny Morawski - „Sądecczyzna” 1863 r. ). Autor tego dzieła opisuje miejsca, w których istniały ponoć w początkach XV w., ruchome, obronne obozy wojenne. Autor wiązał je z wojennym szlakiem husytów, jednym z takich obozów miał jakoby znajdować się w Kierlikówce. Nazwa, a trzeba przyznać współcześnie dość dziwna, ma wywodzić się od kocza, czyli wozu jak dawniej go nazywano. Słowo kotczy oznaczało toczący się wóz, a połączeniu go z słowem zamek dawało pojęcie obozu otoczonego wozami wojennymi. W innych rejonach Małopolski (i nie tylko) z kotczego zamku na drodze przekształceń wymowy, powstał koci zamek i w tej postaci znany jest np. z pobliskiego Sobolowa czy Kobylca. Brak zapisów o ruchach husytów w tej części Małopolski skłania do przypuszczeń, iż takie „kocze zamki” mogły powstawać też w późniejszym okresie czasowym i były tworzone doraźnie w przypadku zaistniałych zagrożeń wojennych.
Droga jak już wspomniano przebiega zboczem wzgórza, w rejonie tym występują liczne wychodnie piaskowcowe, które miejscowa ludność uznawała za ruiny zamku. Bliższe już naszym czasom opowieści, wspominają natomiast o istniejącym w tym miejscu zborze protestanckim, stąd miejsce to (lokalny przysiółek) zwie się „Na Lutrach”. Dzisiaj nie ma już śladu ani po „Kotczym zamku”, a ni też po zborze, pozostała legenda, którą poniżej przytaczamy.
Kotczy Zamek
Z mroku przeszłości wieść ta pochodzi, choć to legenda – prawdzie nie zaszkodzi.
Rzecz w Kierlikówce ponoć się ta działa, we wzgórze Górka trwale się wpisała.
Czy tutaj skarby były schowane? że teraz legendą wzgórze owiane?
Lecz lud miejscowy wieść taką głosi i temu trzeba dać najpierw wiarę,
Bo ważny wątek w legendę wnosi - że było tutaj grodzisko stare.
Idź poza wioskę aż na łęk góry, którędy teraz gościniec bieży,
Tam spotkasz głazy słusznej postury - spadły onegdaj z warownej wieży.
Kto?, kiedy? kazał gródek zbudować! czemu na szańce górę obrali?,
Kto miał nad szlakiem zamiar panować?, że „Kotczym Zamkiem” ludzie go zwali.
Kotczy czy koci?, co to oznacza, że dziś kamienie i ziemne wały -
Nazwa, historię tę przeinacza, bo raczej zbrojne wozy tu stały.
Lecz przyszła wkrótce wojny nawała i w gruz się zmienił tabor warowny,
Na wzgórzu cisza znowu nastała i wieniec ziemnych wałów stosowny.
Potem zbór tu stanął luterski, na kościół wnet zamieniony,
Czas się był wpisał w wątek kacerski i trwa w legendzie sprawiony.
Ale na Lutrach, nie czas czekać długi - wnet się był zapadł, wraz jeden i drugi.
Czas zapomnienia przeszedł nad wzgórzem i nikt o zamku już nie pamięta,
Niech ta legenda będzie mu stróżem, na wieczne czasy tutaj zaklęta.
Czesław Anioł