Kamieni mowa- Ostańce skalne
Gdy powędrujemy z Bochni niebieskim szlakiem turystycznym na południe, to trafić musimy do jednego z niezwykłych miejsc w jakie bogato obdarzona jest ziemia bocheńska. Takimi są właśnie Kamienie Brodzińskiego, grupa malowniczych ostańców skalnych - pomnik przyrody nieożywionej. Owe wychodnie piaskowcowe są częścią, jedną z 7-miu grup ostańców tworzących skalny krąg opasający Lipnice (Dolną, Górną, Murowaną). Kamienie Brodzińskiego są najbardziej efektowną z nich.
Ostańce skalne na Paprotnej
Gdy powędrujemy z Bochni niebieskim szlakiem turystycznym na południe, to trafić musimy do jednego z niezwykłych miejsc w jakie bogato obdarzona jest ziemia bocheńska. Takimi są właśnie Kamienie Brodzińskiego, grupa malowniczych ostańców skalnych - pomnik przyrody nieożywionej. Owe wychodnie piaskowcowe są częścią, jedną z 7-miu grup ostańców tworzących skalny krąg opasający Lipnice (Dolną, Górną, Murowaną). Kamienie Brodzińskiego są najbardziej efektowną z nich. By rozpocząć opowieść o tych skalnych kolosach trzeba cofnąć się w czasie o 100 mln lat, kiedy to w jednej z epok geologicznych - górnej kredzie tworzyły się morskie osady, z których uformowały się ostatecznie skały osadowe – piaskowce. Te wydźwignięte z kolei przez ruchy górotwórcze i przesunięte jako płaszczowiny, zaległy tu jako fragment Karpat, zwanych Pogórzem. Dalszy los skalnych warstw budujących wzgórze Paprotna, na którym się znajdujemy, to nieustające zmaganie się ze skalną materią sił przyrody. Wietrzenie i erozja, one to wypreparowały w zwartych ławicach piaskowcowych wiele ostańcowych form skalnych, jako ostateczny efekt degradacji mniej odpornych skał i pokryw zwietrzelinowych, tworząc w ten sposób zewnętrzne lico rzeźby terenu. Szczyt Paprotnej, wzgórza osiągającego wysokość 436 m npm zalega grupa 9-ciu ostańców wierzchowinowych, największy z nich to „Wielki Kamień”, skałka wysokości 11 m, są tu też grzyby skalne i mniej atrakcyjne w swych formach ambony. Ale skąd się wzięła nazwa tego skalnego gniazda? Otóż na przełomie 1804 i 1805 roku, po 10-cio letnim pobycie w Lipnicy przebywał w sąsiednim Rajbrocie Kazimierz Brodziński, późniejszy poeta i prekursor polskiego romantyzmu. Sieroca dola gnała go w lasy, do skał, które poznał już z wcześniejszych wycieczek czynionych z Lipnicy. W tym niezwykłym ustroniu stworzył sobie świątynię dumania, miejsce inspiracji twórczych, tu bowiem zaczął pisać swe pierwsze wiersze.
„Tu, w czas rozbiorów co nas zniewolił, kiedy Królestwo starto już z map,
Młody Brodziński do skał się żalił i romantyzmu przenikał świat”.
Doceniając wielki patriotyzm Brodzińskiego, jego umiłowanie rodzinnej ziemi, grupa działaczy bocheńskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego postanowiła w 1938 r. nazwać ten skalny zabytek jego imieniem.
„Brodzińskiego sława na skalne zabytki imię jego przeniosła. I tkwią w ziemi kamienne cuda – przyrody pomniki, rzucone na szlak pogórskiej przestrzeni”.
Diabelska legenda
Niezwykłość skalnego ustronia tkwi nie tylko w samych formach skalnych, pięknie otaczającego ich lasu czy w kompleksowo pojętych wartościach przyrodniczych i krajoznawczych. W tym niewielkim wzgórzu skumulowało się bowiem wiele innych zjawisk, w dodatku nadprzyrodzonych, stanowiących jak by to powiedzieć jego drugą, metafizyczną stronę. Dając wiarę legendzie, zaczęło się to wraz z pojawieniem się na wzgórzu owych skał, o czym jedna z nich tak powiada :
„ …Świetlistą ścieżką, przez legendy czary
Chodźmy na wzgórze przestronne,
Tam gdzie Lucyfer porzucił swe dary
Mające zburzyć budowle zakonne.
Skąd się tu wzięły?, jak uróść mogły
W odludnym miejscu, na góry skłonie?
I jakie siły ten ciężar zmogły,
Że dzisiaj tworzą góry koronę?
Gdy ciemno wokół, ludzie posnęli
Niosą czartowie grube kamienie,
Wtem jeden zaklął – „by diabli wzięli”,
Bo go ruszyło diable sumienie.
Wypadły z szponów ogromne głazy
Co diabły niosły w Wiśnicza stronę,
Któżby przypuszczał, że tyle razy
(Przez kura pienie)
Budowle święte miały ochronę.
Wyszedł zwycięsko klasztor z tej sprawy.
Kogut znów wygrał - diabły przegrały.
Tak się zakończył wątek ciekawy -
No i na wzgórzu skały zostały.”
Siły tajemne
Skały, skałami, ale skoro w ich powstanie maczał palce sam diabeł, muszą być niezwykłe. I tak jest w istocie, w skałach tych tkwią bowiem nie do końca zbadane siły tajemne, cały czas drzemią ukryte w kamiennym wnętrzu. Wierzyć, nie wierzyć?, dowiedzieć się warto, może łatwiej będzie wtedy zrozumieć emocje jakie towarzyszą zwiedzaniu „Kamieni Brodzińskiego” i moc w ich oddziaływaniu na przebywających na tym osobliwym wzgórzu. Trzymając się tego legendarnego wątku musi się uznać, iż rzeczywiście diabeł coś tu musiał namieszać; bo …
... W niemym uścisku trwają pospołu:
Skamielin ślady, ryty magiczne, żyły podziemne i źródła wodne,
Tkwią siły ziemi radiestetyczne i minerały z skał samorodne.
Wnętrze skłębione co czakram chowa, klątwy, obrzędy, gusła, uroki,
Dusze kamienne, wnętrz skalnych mowa – miele się życie skalnej opoki.
Tę zagadkę starali się rozwiązać radiesteci, stwierdzili oni, iż skalne wzgórze przenika pozytywne promieniowanie oddziaływujące swą energetyczną mocą; odczuwają je wszyscy przebywający w obrębie wzgórza (przy skałach grzybach). Radiesteci i bioenergoterapeuci określają je jako promieniowanie fioletowe i złote, te ostatnie odnosi się do rodzaju energii „boskich” przynależnych szczególnie wyróżnionym osobom i miejscom. „Kamienie Brodzińskiego”, a zwłaszcza grupa skałek „Grzybów” znajdują się w strumieniu mocnej energii, przebiega, bowiem tędy kanał sieci Wilka. Siły płynące z tej energii działają ponoć kojąco na zmęczenie i choroby cywilizacyjne. A zatem ...
Kamieni mowa
To jeszcze nie koniec świata metafizycznych zjawisk, jakie zaobserwować można przemierzając usiane skalnymi wychodniami wzgórze Paprotna. Oprócz niewidzialnego dla oka promieniowania, które nie dosięgnie jedynie wątpiących w jego moc, do zmysłu słuchu dotrzeć może inne przesłanie. Bowiem obok szelestu liści usłyszeć można nie znane gdzie indziej dźwięki, to mówią skały.
Na szczycie wzgórza coś do nas woła -
Gadają duchy, kamienna mowa,
Coś szepczą skały wszem dookoła,
Choć niby cisza – niosą się słowa.
Słychać gadanie, lecz skąd się niesie?
Może to wiater duje po lesie,
Może to piasku ziarenka kruche
Taką to tutaj czynią dziś zawieruche?
Na Paprotnej Górze czas zastygł i czeka, czasy minione schowane są w wnętrzach, zjawisk, wydarzeń przepływa tu rzeka, a same skały – wciąż trwają i trwają.
P.S. Z Kamieniami Brodzińskiego przyszło i przyjdzie spotkać się nam więcej niż jeden raz, bowiem jak zaznaczono na wstępie, miejsce to niezwykłe. Kamienie Brodzińskiego na Paprotnej postrzegamy przeważnie jako element przyrody nieożywionej, miejsce dla zorganizowania wycieczki czy wyprawy na grzyby i tak jest w istocie. Tym razem to skalne uroczysko jawi się nam jako siedlisko sił metafizycznych, spróbujmy przeżyć i tę sferę, po prostu niezwykłość tego miejsca.
Czesław Anioł