Wśród cerkwi doliny Popradu
Dziś nad Popradem w cerkwiach nie słychać muzyki ikon, nie śpiewa chór i nie słychać ich napiewów, tylko górskie potoki płynące tu od zawsze nie zamilkły, ruskie nazwy szepcą jakie dawniej znały.
W „państwie muszyńskim”
Ten rozległy obszar górski z głęboko wnikającymi w ich wnętrze dolinami, został w XVI w. zasiedlony przez ludność rusińską. Sądząc po nazywaniu dawnych mieszkańców rozlokowanych tu wiosek Uhryńcami, a także po odmiennym tutejszym typie zabudowy od innych rejonów Łemkowszczyzny, droga ich wędrówki wiodła z terytorium Węgier (dzisiejszej Słowacji). Wąska i przepaścista dolina Popradu nie sprzyjała bezpośredniemu lokowaniu tu osad, wioski powstawały zatem w bocznych dolinach. Były to obszary należące do dóbr biskupich tzw. „państwa muszyńskiego”. Biskupi sprawujący z racji swej własności pieczę także nad zamieszkałą tu ludnością, utrudniali lub wręcz zakazywali budowy nowych cerkwi wyznawcom prawosławia „… by nie pomnażały się ponad miarę …”. Niewiele lepiej było i po Unii Brzeskiej, toteż nowe świątynie dla wschodniego obrządku pojawiły się liczniej dopiero w XIX w.
Wierchomla Wielka
Dolina Wierchomlanki (potoku płynącego przez wieś) w swym środkowym biegu znacznie się rozszerza, w tym to rejonie w 1595 r. lokowano wieś na prawie wołoskim, choć osada powstała już pół wieku wcześniej. Cerkiew którą można wypatrzyć po lewej (zachodniej) stronie doliny, powstała w 1873 r., w miejsce wcześniejszej, która spłonęła w roku 1821. Cerkiew w Wierchomli Wielkiej stosownie do lat, w których była budowana, jest budowlą prostą w stylu i nie nawiązuje kształtem do swych krewniaczek wcześniej i bardziej na wschodzie występujących. Nie ma tu wieży ni wyrazistych baniastych hełmów. Lata użytkowania świątyni przez katolików, zmieniły ponadto parę innych szczegółów wystroju wnętrza i otoczenia. Gdy podchodzę pod cerkiew, zastaję ją pogrążoną w porannej, jesiennej mgle, dodaje to szacownej budowli dodatkowego nastroju. Z blaszanych dachów wypiętrzają się baniaste wieżyczki i kopułki, wokół rozciągają się mogiły starego i nowego cmentarza, wszystko osnute mgielnym całunem wilgoci.
Cerkiew p.w. św. Michała Archanioła jest budowlą drewnianą, posadowioną na wysokiej kamiennej podmurówce, obok stoją kaplice i arkadowa dzwonnica. We wnętrzu skupia uwagę okazała, bogato rzeźbiona ściana ikonostasu z carskimi wrotami prowadzącymi do prezbiterium z ołtarzem ofiarnym w kształcie konfesji, tam także ikona ze sceną Ukrzyżowania. Wyposażenie wnętrza z wyjątkiem malowideł (1928 r.) jest starsza niż sam obiekt, przenosi nas w czasy baroku. Warto też zwrócić uwagę na obraz prezentujący scenę chrztu Rusi w ołtarzu bocznym, a także malowidło na balustradzie chóru, gdzie Aniołowie trzymają wstęgę z napisem starocerkiewnym „Chwała na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”.
Zubrzyk
Zubrzyk jest niewielką wsią położoną w dolinie Popradu, chociaż nieco odsuniętą od niego na stok Żubrzego Wierchu. Tu w postaci ulicówki ciągnie się szereg domów, tu też, dobrze widoczna od drogi głównej biegnącej wzdłuż Popradu, stoi cerkiew. Ta budowla wzniesiona w 1875 r. dla miejscowej parochii greckokatolickiej oddaje swym kształtem czasy stylu józefińskiego. Bielone, murowane ściany cerkwi nakryte są blaszanymi dachami, z których wznoszą się również blaszane cebule hełmów. One to, oraz trójdzielny podział obiektu, utrzymują w obecnym kościele rzymskokatolickim cechy cerkiewne.Cerkiew nosiła wezwanie św. Łukasza, obecnie po przejęciu jej przez katolików jej patrocinium to Podwyższenia Krzyża Świętego. Wnętrze jest skromne, a zarazem starsze niż sama cerkiew, może pochodzić z wcześniejszego obiektu. Istnieją tu trzy ołtarze, ołtarz główny wypełnia Grupa Ukrzyżowania. W obrębie niewielkiego obejścia cerkiewnego objętego murkiem stoją jeszcze kamienne figury św. św. Józefa i Floriana. Poniżej cerkwi, wkomponowany w stok wzgórza rozciąga się cmentarz, tuż obok niego stary cmentarz łemkowski, zostało na nim już tylko kilka mogił.
Żegiestów
W poszukiwaniu kolejnej do zwiedzenia cerkwi, wymykam się ponownie z doliny Popradu w głąb jego prawobocznego dopływu, do Żegiestowa. U ujścia Żegiestowskiego Potoku do Popradu rozlokował się Żegiestów Zdrój, uzdrowisko powstałe znacznie później w ciasnocie doliny. Wzdłuż wspomnianego już potoku rozciąga się z kolei inna część sołectwa, to Żegiestów Wieś. Właśnie w tej części wsi, osadzie lokowanej w 1575 r. znajduje się cerkiew. Jest to trzecia z kolei cerkiew, tę wzniesiono w latach 1917 – 25, nosiła wezwanie św. Michała Archanioła, obecnie jest to kościół z patrocinium św. Anny.
Cerkwie wznoszone w XIX w. i później, posiadają znacznie odmienne kształty od budowli wcześniejszych, te wzorują się na tzw. stylu józefińskim bądź ukraińskim, właśnie cerkiew żegiestowska wpisuje się w tą drugą koncepcję architektoniczną, zwą ją też stylem staroruskim. Cerkiew zbudowana została z cegły i kamienia na planie krzyża greckiego, z dachów pokrytych blachą wyrastają „prawdziwe” banie hełmów, także blaszane, swymi rozmiarami dominują nad całą świątynią. Można się nacieszyć się do woli tym egzotycznym widokiem wspinając się stromym stokiem, ponad samą cerkiew i jeszcze wyżej, nad krzyż górujący nad wsią. Z korony drzew okrywających korpus cerkwi, wyłaniają się makowice osadzone na masywnych, ośmiobocznych latarniach.
Wnętrze cerkwi urządzone jest współcześnie, pamiątką po starej cerkwi są niewielkie ikony ze scenami Ukrzyżowania i Zmartwychwstania z 1784 r.
Andrzejówka
Powracam do doliny Popradu i drogą wijącą się wraz z meandrami rzeki (Łopata Polska) podążam do kolejnej połemkowskiej wsi, Andrzejówki. Jest początek jesieni i przełom Popradu obrosły bukami i grabami zaczyna jaśnieć złotem ich liści. Gdy stanie się przed złotym ikonostasem cerkwi, porównanie nasuwa się samo. Wieś z chwilą jej założenia, a był to rok 1352 nosiła nazwę Jędrzejówka, powstał też wtedy kościół przejęty po napływie ludności wyznania prawosławnego na cerkiew. Obecna budowla już nie jest tak stara jak sama osada, lecz posiada klasyczne rysy cerkwi łemkowskich, co wraz z malowniczym położeniem, czyni ją jedną z ciekawszych obiektów. Po przejęciu jej przez parafię rzymskokatolicką (1947 r.), nosi już inne wezwanie, jest kościołem p.w. Wniebowzięcia N.M.P.
Zabudowa wsi koncentruje się u ujścia potoku do Popradu, miejsca tu niewiele, lecz sama cerkiew swoim zwyczajem stanęła powyżej domostw, na wzgórzu, otoczyły ją lipowe drzewa i kamienny murek nakryty gontowym daszkiem. Patrzę na miłą oku budowlę z 1864 r. wystawioną przez miejscowych grekokatolików, wzniesiono ją na wzór i podobieństwo do innych cerkwi zachodniołemkowskich. A więc jest to budowla trójdzielna, o wyraźnie wykształconych poprzez pełnione funkcje częściach konstrukcji. Mimo to cała bryła świątynnej budowli stanowi niezaprzeczalnie stylową jednorodność, podkreśloną fakturą gontów pokrywających ściany i kompletem trzech baniastych hełmów wyrastających ponad blaszane dachy. Wieża, od której wszystko w cerkwi się zaczyna, u swej podstawy mieści babiniec, na szczycie zaś izbicę z trzema dzwonami, wyżej bania pokryta gontem, nad nią ślepa latarnia i promienisty krzyż znaczący to poświęcone miejsce. Warto zwrócić uwagę na malarskie zdobienia w obrębie latarni i poniżej dachu nawy, ich kolory ożywiają dostojeństwo ciemnych ścian cerkwi. Wnętrze cerkwi nie zmieniło się wiele od unickich czasów, ściany pokrywa polichromia, ikonostas choć niepełny, to na swoim miejscu i leciwy (XVIII – XIX w.), takoż ołtarz i feretrony z obrazami.
Milik
Jest tu kolejna z urokliwych cerkiewek zachodniej Łemkowszczyzny, chciałoby się spotykać takie w każdej z łemkowskich wiosek. Wdzięczne proporcje konstrukcji budowli, gont pokrywający ściany korpusu i wieży, i nade wszystko blaszane makowice z pozornymi latarniami dopełniają zachwytów nad milikowską świątynią. Cerkiew p.w. św. św. Kosmy i Damiana wzniesiono w I-szej połowei XIX w. (1813 r.), w 1951 r. przemianowano ją na kościół, wezwanie zachowano.
Cerkiew obchodzę ze wszystkich stron, najlepiej ją podziwiać od strony wschodniej, ze stoków wznoszącej się nad cerkwią góry, jej przysadzistej sylwetki nie zasłania stąd wieża i widać jak jej krzyże osadzone na baniach pną się równomiernie do góry. Łatwo też zauważyć wystające poza obrys nawy na kształt transeptu, dwie boczne kaplice, a także zakrystię po północnej stronie prezbiterium.Cerkiew, jak znamionują to wspomniane banie z latarniami na dachach jest trójdzielna, wieża z babińcem i nadwieszoną izbicą, nawa nieco wydłużona, prezbiterium o rozmiarach nawy.
Ogólna konstrukcja cerkwi jest podobna do innych cerkwi zachodniołemkowskich, lecz ta, jak zresztą każda inna, ma swój indywidualny akcent. W cerkwi w Miliku zwróćmy uwagę na symetrycznie umieszczone kaplice w obszarze nawy i oryginalne dachy, nad nawą i prezbiterium, ich dolne partie łamane są uskokowo. Sugerowany widok na cerkiew od strony wschodniej pozwala uchwycić także całą kompozycję cerkiewnego założenia, widzimy stąd bowiem dodatkowo drewnianą dzwonnicę stojącą, jak i sama cerkiew na kamiennej podmurówce. Bez tej urokliwej dzwonnicy, cerkiew nie byłaby tak piękna.
Piękno kryje się też we wnętrzu cerkwi, złoto i blask światła, naścienna polichromia i urodziwy, a przy tym pełny ikonostas o cechach stylu barokowo-klasycystycznego z wyróżniającymi się ikonami Opłakiwanie Chrystusa i wizerunkiem Piety, a co istotne, stoi tam gdzie powinien. Opuszczam z żalem cerkiew w Miliku, do doliny Popradu i przystanku skąd można wrócić do siebie, jest stąd półtora kilometra. Następnym razem wybierzemy się w Góry Leluchowskie, gdzie zaczyna się ponoć koniec świata.
c.d.n.
Czesław Anioł „Notes wędrownika”