Życie jak różaniec
O ks. Janie Twardowskim w bocheńskiej "szóstce"<br />
Kilkadziesięcioro młodych ludzi zebrało się dzisiaj w świetlicy bursy przy ul. Kazimierza Wielkiego aby wysłuchać wykładu Waldemara Smaszcza na temat życia i twórczości ks. Jana Twardowskiego. Pisarz, poeta i publicysta, a przy okazji – przyjaciel zmarłego przed sześciu laty księdza – poety przyjechał aż z Białegostoku na zaproszenie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Bochni.
Spotkanie z Waldemarem Smaszczem to kolejny etap projektu nazwanego „Śladami naszego patrona”, realizowanego przez SOSW. Pierwszym „śladem” była wizyta w Bochni ks. Adama Bonieckiego, który w ubiegłym roku opowiadał młodym ludziom o swojej przyjaźni z Twardowskim.
Waldemar Smaszcz przygotował wzbogacony przeźroczami referat, zatytułowany „Życie jak różaniec” Tytuł jest nawiązaniem do ostatniego wiersza Jana Twardowskiego, napisanego w dzień swojej śmierci, kiedy miał już 90 lat i 7 miesięcy:
Módlcie się o miłosierdzie
dla mnie i dla wszystkich
Jezu, ufam Tobie
Zamiast śmierci
racz z uśmiechem
przyjąć Panie
pod Twe stopy
życie moje
jak różaniec
Bo w istocie różańcem jest życie, począwszy od „ślubu swoich rodziców, którego nikt nie pamięta”, poprzez lata szkolne w młodej, wyzwolonej Polsce, wydawanie gazetek klasowych, żartobliwe, również o dziewczynach, wiersze, poprzez Powstanie Warszawskie, samotność na ruinach swojego miasta, kiedy to dojrzała myśl o powołaniu kapłańskim, poprzez pracę duszpasterska, również z dziećmi niepełnosprawnymi, skromne mieszkanko przy kościele Wizytek w Warszawie, skąd hojnie wysyłał w świat swoje niepowtarzalne wiersze. Były jeszcze kontakty z ludźmi i przyrodą tak ukochaną, że ksiądz Twardowski wołałby aby Bóg raził piorunem kościół byle tylko ocalić pszczołę. I wreszcie śmierć w warszawskim szpitalu na Banacha, ostatni, a zarazem – pierwszy element różańca.
Był ks. Twardowski taki jak jego wiersze – ciepły i serdeczny, pochylający się nad każdym, choćby najmniejszym przejawem życia, roztaczający tę aurę dobra i nadziei mimo wszystko, tak daleką od gier, rywalizacji i chciwości otaczającego świata. Coś z tego klimatu i udało się Waldemarowi Smaszczowi przekazać młodym ludziom zebranym dziś w świetlicy. Uczyć o tym właśnie poecie – co za piękna misja!
W spotkaniu, oprócz uczniów SOSW brali też udział młodzi ludzie z gimnazjum i szkoły podstawowej w Kobylu wraz ze swoimi wychowawczyniami. Oni również należą do tych wybrańców, których szkoła nosi imię ks. Jana Twardowskiego.
Przyjaciela poety udało się zaprosić dzięki pośrednictwu Ludmiły Gut, byłej dyrektorki Bibiloteki w Bochni.
**
Waldemar Smaszcz** (ur. 20 grudnia 1951 r. w Gdańsku) – polski historyk literatury, krytyk, eseista, tłumacz.
Studiował filologię polską na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu pod kierunkiem prof. Konrada Górskiego i prof. Artura Hutnikiewicza (1969–1974). Debiutował w 1975 r. w piśmie „Kontrasty". Współpracował m.in. z „Inspiracjami”, „Ładem”, „Poezją”, „Literaturą”, „Tygodnikiem Kulturalnym”, „Kulturą”, „Kierunkami”, „Więzią”.
Autor kilkunastu książek autorskich oraz kilkudziesięciu wyborów wierszy poetów polskich we własnym wyborze i z autorskimi esejami. Zajmuje się poezją polską od Bogurodzicy po współczesność, publikuje też szkice poświęcone prozie polskiej, m.in. o ks. Jakubie Wujku, Henryku Sienkiewiczu, Bolesławie Prusie, Władysławie Stanisławie Reymoncie, Piotrze Choynowskim, Kazimierzu Wierzyńskim, Zofii Kossak, Romanie Brandstaetterze.
Spośród opracowanych przez niego wyborów poezji Wiersze ks. Jana Twardowskiego uhonorowano nagrodą Warszawskiej Premiery Literackiej (styczeń 1993),
eb