Wpomnieniowo-muzyczny wieczór z "Solidarnością"
Czwartkowy (24 września) wieczór w bocheńskim Muzeum należał do "Solidarności". Poświęcone jej Czwartkowe Spotkanie Muzealne zostało wypełnione wspomnieniami z lat 80-tych ubiegłego wieku, uzupełnionymi muzycznym akompaniamentem w wykonaniu jednego z najbardziej uznanych twórców tamtego okresu.
W historię tamtych lat licznie zebraną publiczność wprowadził Jerzy Orzeł, którego bez cienia przesady można nazwać ikoną bocheńskiej "Solidarności". Był przewodniczącym Związku z największym bocheńskim zakładzie pracy - ZPH (obecnie Stalprodukt), a później kierował strukturą międzyzakładową "Solidarności". W stanie wojennym aresztowany i skazany na 4,5 roku więzienia za kierowanie strajkiem w hucie, a później ponownie aresztowany za udział w grupie konspiracyjnej, która przygotowywała wyrzutnię ulotek na krakowskim rynku. W roku 1989 został posłem, później wojewodą tarnowskim, obecnie zajmuje się własną działalnością gospodarczą w zakresie doradztwa ekonomicznego i zarządczego dla przedsiębiorstw i samorządów.
Wspomnienia Orła po części miały charakter ogólny, po części osobisty. Oprócz nakreślenia generalnego tła powstania i działalności bocheńskiej "Solidarności" - jednej z najsilniejszych w całym dawnym województwie tarnowskim - przypomniał garść zdarzeń coraz mniej obecnych w powszechnej świadomości, a które nierozerwalnie wiążą się w najnowszą historią naszego miasta. Opowiadał np. o odważnym czynie szefowej "S" w Zakładach Kamionkowych, Genowefie Bieleckiej, która w pierwszym dniu stanu wojennego, dosłownie na oczach tajniaków i milicji, wywiozła z miejskiej siedziby "Solidarności" najważniejsze dokumenty związkowe, o swoim zastępcy w hucie, Eugeniuszu Oleksińskim, który po pacyfikacji strajku dobrowolnie zgodził się towarzyszyć mu w drodze do więzienia. Jerzy Orzeł wspomniał też o osobach, które poniosły największe osobiste ofiary w okresie stanu wojennego: o Edwardzie Oporku, hutniku, który za położenie w miejscu publicznym jednej ulotki o treści "Żądamy wolności" przesiedział kilka miesięcy w areszcie, po czym został skazany na rok więzienia z zawieszeniem na dwa lata; o Marianie Trojanie, innym pracowniku huty, zatrzymanym i uwięzionym na 6 miesięcy na posiadanie 4(!) egz. podziemnego pisma. W trakcie pobytu w tarnowskim areszcie został ciężko pobity. Po wypuszczeniu nie został przyjęty do pracy w hucie i kilka następnych lat ten były dyspozytor taboru samochodowego w ZPH przepracował w bocheńskiej cegielni przy wyjmowaniu cegły z pieca.
Wystąpienie Jerzego Orła, miejscami bardzo emocjonalne, zostało nagrodzone rzęsistymi oklaskami.
Takie same oklaski zebrał Leszek Wójtowicz, który pod koniec spotkania dał mini recital swych bardziej i mniej znanych utworów. Ten poeta, pieśniarz, kompozytor, od lat związany z „Piwnicą pod Baranami”. jest wnikliwym obserwatorem życia publicznego w Polsce, czego wyraz daje w swoich utworach. Nie szczędzi w nich nikogo, ujawnia fałsz i zakłamanie różnych "elit", na szczęście czyni to z dystansem, czasem ironią. Nie staje wprost po żadnej ze stron obecnych sporów, choć nie ukrywa, że ma ich własną ocenę, jednak nie narzuca jej z nieznośnym uporem. Artysta zaangażowany, który potrafi na końcu występu podsumować całą dekadę oporu wobec stanu wojennego krótkim: "było warto".
Muzealne spotkanie było ostatnim akcentem bocheńskich obchodów 35-lecia powstania "Solidarności". Po jego zakończeniu bocheńscy związkowcy: Agnieszka Morawiec i Ludwik Korta podziękowali wszystkim, którzy przyczynili się do ich organizacji.
Portal "Czasbochenski.pl" był głównym patronem medialnym obchodów.