Rekonstrukcyjne przypadki Jarosława Przybyły
We wtorek 23 lutego wieczorem miała miejsce już czternasta edycją z cyklu „Bochniacy z pasją” w bibliotece przy ulicy Mickiewicza. Tym razem swoje hobby prezentował Jarosław Przybyło. Uczynił to pod znamiennym przesłaniem: „Rekonstrukcja historyczna to nie bal przebierańców”.
Jarosław Przybyło jest leśnikiem z zawodu, ale jego drugim powołaniem jest historia. Nie ogranicza się jednak tylko do zgłębiania książek o tematyce historycznej, lecz pragnie się jeszcze wcielić się w postacie z różnych epok. Najczęściej – rycerzy, żołnierzy, powstańców.
Dowiedzieliśmy się wiele zarówno o genezie ruchu rekonstrukcyjnego (okazuje się, że jego pionierami byli uczestnicy tzw. gier fabularnych), jak i o zasadach, którym hołdują ludzie odtwarzający historię. Jedną z podstawowych jest wierność historycznym wzorcom: w ubiorze, broni, ozdobach, a także – w zachowaniu zgodnym z duchem epoki. Nie do pomyślenia jest np. sytuacja, kiedy rycerz na koniu, szarżujący na przeciwnika spogląda na swój ręczny zegarek, a księżniczka podczas dworskiego turnieju odbiera telefon komórkowy!
Oczywiście, miłośnik np. XVI wieku raczej nie może się ubrać w historyczny strój. Musi go sobie odtworzyć. Jak najdokładniej, z dbałością o szczegóły. Ortodoksyjni rekonstruktorzy nie tylko szyją ręcznie swoje kostiumy, ale też sami przędą i tkają materiały wg dawnych wzorów.
Jarosław Przybyło zaprezentował nam bardzo wiele slajdów z rekonstrukcyjnych spotkań. Przewinęło się nam przed oczami wiele epok, wiele historycznych zdarzeń. Wśród najważniejszych trzeba wymienić doroczną rekonstrukcję bitwy pod Grunwaldem i bitwy pod Waterloo, a z nowszych czasów – bitwy pod Gorlicami. Nie zabrakło też swojskich, miejscowych akcentów: zdobywanie zamku w Dębnie, wizyta Króla Kazimierza w Bochni, czy powstanie Kostki Napierskiego, rekonstruowane pod zamkiem w Wieruszycach.
Mówca opowiedział nam również o swojej największej pasji: o wędrówce szlakami Legionów na Wołyniu. A także o, nieco przypadkowym, a jednak bardzo ważnym epizodzie – porządkowaniu grobów Polaków w Przebrażu i w innych miejscach na Wołyniu. Pisaliśmy już kiedyś o tym TUTAJ. Wczorajszego wieczoru mieliśmy jednak niepowtarzalną okazję zobaczyć film z Przebraża (dziś – Hajowego). Film nakręcony, zmontowany i opatrzony komentarzem przez jednego z uczestników tamtej wołyńskiej wyprawy, Jerzego Turka. Bardzo ciekawy przyczynek zarówno do przeszłości Wołynia, jak i do dzisiejszych, ukraińskich realiów!