Piosenka dobra na PRL
Kolejny cykl spotkań z piosenką w Stowarzyszeniu Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej odbywał się dość nietypowo. Czerwone chusty, portrety komunistów na ścianach no i repertuar, którego szlagierem były m.in. ?Zbudujemy Nową Polskę? czy ?Piosenka o Nowej Hucie?.
Piosenka jest dobra na wszystko i na pewno była dobrym lekarstwem na peerelowską rzeczywistość lat 50-tych i 60-tych. Z takiego założenia wyszli członkowie Stowarzyszenia, organizując kolejne spotkanie z piosenką, tym razem tą śpiewaną kilkadziesiąt lat temu podczas rzeczywistości Polski Ludowej. W przerwach nie obyło się bez wspomnień i komentarzy tamtej ponurej i przestępczej rzeczywistości, często zakrapianej absurdem i czarnym humorem. "Stalin głębszy od oceanu, Stalin wyższy niż Himalaje, Stalin jaśniejszy niż słońce" - to tylko niektóre absurdy, jakimi karmiła nas komunistyczna propaganda.
Pewną i niemałą odtrutką na świat kłamstwa i niedorzeczności była, nie zakazana na szczęście, muzyka i piosenka. Nie znaczy to, że piosenki wówczas śpiewane były tak szare jak rzeczywistość. Oprócz tych przesiąkniętych kłamliwą propagandą były i takie, których z przyjemnością słucha się do dziś - Jarzębino Czerwona, Suliko, Mexicana, Taka Jestem Zakochana i wiele innych, które pamiętamy raczej z towarzyskich prywatek niż z bezsensownych pochodów.
Śpiew urozmaicali tancerze z Młodzieżowego Zespołu Tanecznego ze Szkoły Pani Czechowskiej - Iwona Wołos, Ariel Nowak, Ania Grudzińska Karol Nosak. Taką też trochę "peerelowską" wesołą prywatką było spotkanie w Domu Bochniaków, podczas którego można było przypomnieć sobie te ponure, ale dzięki piosence i w pewnej mierze wesołe czasy, nadętych sekretarzy i pustych sklepów. Ale czy to czasy mnione? Słuchając piosenek o budowie Nowej Huty czy Zbudujemy Nową Polskę można by je z powodzeniem zadedykować budowniczym obecnej rzeczywistośći - czy zapowiadane niedawno cuda daleko odbiegają od cudów wówczas obiecywanych?