Odsłonięto tablicę ku pamięci Profesorstwa Kotów
We wtorek 15 kwietnia na ścianie budynku przy ulicy Kazimierza Wlk. 18 odsłonięto tablicę, upamiętniającą mieszkających pod tym adresem Wiesławę i Jana Kotów. Ceremonii odsłonięcia dokonali: córka pp. Kotów Wanda Wątorska i fundator tablicy – Adam Cichoń.
Uroczystość zorganizowało Stowarzyszanie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej i dalsza jej cześć przeniosła się do Domu Bochniaków. Po powitaniu gości (którzy szczelnie wypełnili cały lokal), dokonanym przez prezesa Stowarzyszenia Stanisława Kobielę, sylwetki obojga ogromnie zasłużonych dla Bochni ludzi przypomnieli: prof. Michalina Pięch, emerytowana nauczycielka bocheńskiego liceum oraz Robert Hołda, dyrektor krytej pływalni, od ponad 10 lat noszącej imię Jana Kota.
Spotkanie zwolna przerodziło się w sekwencję następujących po sobie wspomnień różnych osób, dzięki którym słuchający mogli uświadomić sobie, ile tak naprawdę nasze miasto zawdzięcza tej parze bardzo skromnych, ale promieniujących ciepłem i dobrocią ludzi.
Czy był to burmistrz Stefan Kolawiński (jego ojca uczył prof. Kot) radna Anna Suwara (ją dla odmiany uczyła prof. Kotowa) kolega z pracy Jana Kota - Bolesław Wnęk czy Mariusz Zając (jak sam ujawnił wygrał pierwsze zawody w nowootwartym bocheńskim basenie) – wszyscy bez wyjątku podkreślali przymioty charakteru pp. Kotów, które zjednywały im rzesze oddanych bez reszty przyjaciół. I choć życie nie obeszło się z nimi (zwłaszcza z Janem Kotem) łaskawie, potrafili się nim cieszyć i tą radością zarażać innych. Takimi pozostaną w naszej pamięci.
Prof. Wiesława Kotowa (1907 – 1989), nauczycielka jęz. polskiego w bocheńskim gimnazjum. W czasie okupacji zaangażowana w tajne nauczanie
Prof. Jan Kot (1906 – 1992), historyk, profesor gimnazjalny. Uczestnik wojny obronnej 1939 r., żołnierz ZWZ I AK. Po wojnie działacz Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, szef działu analityczno-wywiadowczego przy II Komendzie WiN. Zatrzymany przez UB i skazany na trzykrotną karę śmierci. Ułaskawiony z zamianą kary na dożywcie. Z więzienia wyszedł w 1957 r. Nie mogąc wrócić do zawodu imał się różnych zajęć. Zrehabilitowany na kilka miesięcy przed śmiercią.