Ani Mru Mru: w Bochni z nowym repertuarem
<html />
Kto w Polsce nie zna Marcina i Michała Wójcików? Na pewno nie ma wielu takich osób. W Bochni by oglądnąć na żywo ich występy w postaci kabaretu Ani Mru Mru przyszło tylu widzów, że niewiele brakowało, by zabrakło hali widowiskowej.
Kabaret Ani Mru Mru od dziesięciu lat zabawia nas skeczami. Dzięki licznym występom szczególnie w kabaretowych programach telewizyjnych z ich specyficznym poczuciem humoru zdążyła się już zapoznać chyba każda polska rodzina. Przez długi czas w ich repertuarze królowały takie skecze jak Maciej i Smok, Tofik, Ślepy Hrabia, Irlandia, Otwarcie Hipermarketu czy Chińska Restauracja.
Te klasyki polskiego kabaretu już na stałe zapisały się w historii polskiego humoru. Rzesze fanów trzech komików mogły oglądać je bez końca. Kabaret jednak idzie do przodu. W Bochni, może z małym żalem, publiczność nie oglądała już tych występów. Ani Mru Mru wystąpił z nowym repertuarem zatytułowanym: "Nuda, rutyna i odcinanie kuponów". Nic jednak straconego. Nowe gagi niewiele odstają od starych. Michał Wójcik - ten "wysoki i chudy", jak nazywa go kabaretowy żargon, ciągle bawi publiczność unikalną mimiką i giętkim wyginaniem ciała. W nowym repertuarze znalazły miejsce nowe odsłony i bardziej aktualne zabawne sytuacje, z jakimi możemy się spotkać na co dzień jak m.in. Sędziowie Euro, Monolog o Odchudzaniu, Dom Starców czy Budowa Stadionu. Niedzielny występ kabaretu miał także bocheński akcent. Na scenie wraz z zespołem wystąpił, Jakub Pach, osoba z publiczności, która na prośbę kabaretu, skierowaną do publiczności, sama zgłosiła się na ochotnika. Odwaga zakończyła się wykonaniem wraz z zespołem komicznego tańca w rytm zanej melodii.
Nie da się ukryć, że występ kabaretu Ani Mru Mru to kolejna po Paranienormalnych, Neo-nówce czy imprezach muzycznych udana organizacja imprezy kulturalnej. Wypełniona do granic dopuszczalnych możliwości bocheńska hala nie gościła chyba jeszcze tylu widzów. Publiczność bawiła się doskonale, wypełniając śmiechem i dobrą rozrywką niedzielne popołudnie.