Znowu powieźli dobro i nadzieję dla litewskich Polaków
Ponad tona darów - środków spożywczych, artykułów chemii gospodarczej, ale przede wszystkim materiałów i pomocy szkolnych trafiła z najświeższym konwojem pomocy humanitarnej do Polaków, zamieszkujących okolice podwileńskie.
Systematycznie rośnie ilość przekazywanych darów, co pozwala na objęcie pomocą coraz to nowych osób, ale także rozszerza się krąg osób dobrej woli, zaangażowanej w niesienie pomocy. Pan Stanisław Dębosz, pomysłodawca całej akcji, wspierany jest już nie tylko przez cały łańcuszek donatorów, ale także i osób, które nie zważają na trud i niewygody, noce spędzone w drodze, by zawieźć rodakom uśmiech i odrobinę nadziei.
W ostatniej wyprawie (8-10 września) towarzyszyli mu panowie: Marek Kucharski, Wojciech Salamon, pan Grzegorz z małżonką. Ostatnim członkiem wyprawy był drugi pan Staszek -- kierowca.
Pojechali dwoma, zapakowanymi po brzegi samochodami. Jeden podstawiła Polska Spółka Gazownictwa, drugim, prywatnym, kierował pan Grzegorz.
Systematycznie wzrasta ilość odwiedzanych przez nich miejscowości. Oprócz miejsc, do których tradycyjnie docierają: Wilna, Dukszt, Rzeszy, Lendwarowa i Postawek dołączyły ostatnio Troki i Wesołówka. Wszędzie tam nasi "ambasadorowie gorących serc" odwiedzili, szkoły gdzie wykłada się w języku polskim, a w Postawkach i Wesołówce dodatkowe paczki trafiły bezpośrednio do domów zamieszkałych przez polskie rodziny. Największą radość u szkolnej dziatwy wzbudziło 60 kompletnie wyposażonych w pomoce szkolne plecaków oraz 3 rowery. Jak zawsze przy tej okazji powtarza pan Staszek - takie chwile rekompensują wszelki trud, włożony w przygotowanie i realizację wyprawy.
Wracając do Polski jej uczestnicy natknęli się niespodziewanie na kilkudziesięciu motocyklistów z XVI Międzynarodowego Rajdu Katyńskiego, którzy zmierzali w kierunku polskiej granicy po przejechaniu kilku tysięcy kilometrów na terytorium Ukrainy, Rosji. Białorusi i Litwy, odwiedzając miejsca kaźni polskich żołnierzy i oficerów na „ziemi nieludzkiej”. Tegorocznym komandorem rajdu był ks. ks. Dariusz Stańczyk, proboszcz parafii w Tobolsku na Syberii.
Za naszym pośrednictwem wszyscy uczestnicy konwoju pragną gorąco podziękować tym osobom, które swoją hojnością przyczyniły się do jego realizacji, apelując jednocześnie o pomoc w przyszłości, bo następne wyprawy już są w sferze planów.