Zachowane w kadrze
Okazuje się, że gościliśmy nie tylko Hiszpanów. Byli w nami w Bochni Włosi, Ukraińcy, Francuzi. Tysiące rozentuzjazmowanych, młodych ludzi, którzy przybyli do egzotycznego dla siebie kraju nad Wisłą, by odbyć swe prywatne spotkanie ze Stwórcą i jego ziemskim namiestnikiem, ale także by dowiedzieć się coś o mieszkańcach państwa, które było gospodarzem kolejnych Światowych Dni Młodzieży.
Jakie zabiorą wspomnienia? Co im najbardziej utkwi w pamięci? Tego na dobrą sprawę nie wiemy. W mediach jest pełno wyrażanych zachwytów nad polska gościnnością i…. organizacją. My wiemy, że nie wszystko grało na przysłowiowe "102", że były małe i większe wpadki, ale jakie ma to teraz znaczenie? Przeżyliśmy z setkami tysięcy młodych ludzi z całego świata fantastyczne, duchowe rekolekcje, zachwycaliśmy się ich spontanicznością i zdolnością do wyrażania radości w każdej niemal chwili - coś, czego nam teraz ogromnie brakuje. Zachowajmy więc w pamięci te wspaniałe obrazy ze Światowych Dni Radości i nieśmy tę radość dalej.