Bochnia samodzielna finansowo - ale nieporadna inwestycyjnie
Ciekawego zestawienia dokonał prof. Eugeniusz Sobczak, tworząc Ranking Zrównoważonego Rozwoju JST, w którym zestawił dochody własne gmin do dochodów budżetowych ogółem. Stosunek jednych do drugich świadczy o poziomie samodzielności finansowej samorządu.
Jak pokazują dane pochodzące z rankingu, w 2015 r. jedynie 87 gmin w Polsce wyróżniało się wysoką samodzielnością finansową. Liderem pod tym względem została gmina wiejska Kleszczów, której dochody własne stanowiły 96,82 proc. budżetu.
Kolejne miejsca na podium zajęły gminy miejsko-wiejskie: Rewal, w którym odsetek dochodów własnych w budżecie wyniósł 88,99 proc. oraz Międzyzdroje z dochodami własnymi stanowiącymi 84,77 proc. budżetu.
Z kolei w gronie najbardziej niesamodzielnych finansowo samorządów w 2015 r. znalazły się gminy wiejskie. Najmniejszy udział dochodów własnych w budżecie odnotowano w Janowcu Kościelnym (14,87 proc.), Lipnicy Wielkiej (15,47 proc.) i Jednorożcu (15,62 proc.).
Sprawdziliśmy oczywiście, jak w tym rankingu plasuje się Bochnia i jaka jest jej pozycja na tle sąsiadów.
Oto wyniki:
- 160 m. Bochnia, wskaźnik samodzielności 66,17;
- 361 m. Brzesko, wskaźnik samodzielności 59,95;
- 956 m. Wieliczka, wskaźnik samodzielności 46,94;
- 1041 m. Proszowice wskaźnik samodzielności 45,29.
To kolejny dowód na to, że przyszło nam żyć w mieście dostatnim, zasobnym w gotówkę, gdyż dochody własne gmin to nic innego jak wpływy z podatków i opłat lokalnych oraz majątku komunalnego, a także udział w podatkach państwowych. Skoro te wpływy są, w przypadku Bochni, na tak wysokim poziomie, oznacza to nic innego jak zasobność portfela statystycznego podatnika.
- Im niższy jest wskaźnik, tym większe uzależnienie jednostki samorządu od sytuacji budżetu państwa, koniunktury gospodarczej czy poziomu bezrobocia. Jeśli ponad 50 proc. budżetu pochodzi ze źródeł zewnętrznych, to samorządy mają trudności z planowaniem długoterminowym inwestycji. Tymczasem te miasta, które charakteryzuje wysoki udział dochodów własnych, czyli ok. 70 proc., mają łatwiejsze zadanie – wyjaśnił autor rankingu. I trudno nie zgodzić się z tą tezą.
Jednak jak powiedział kiedyś nieodżałowany Mark Twain "są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki". Także i zacytowany powyżej ranking musi budzić zdziwienie, gdyż Bochnia ma za sąsiadów miasta (może poza Proszowicami), które są od niej o wiele niżej w tym zestawieniu, jednak nie tylko wedle powszechnego odczucia, ale także twardych danych ich rozwój, zwłaszcza w ostatnich latach, biegnie o wiele szybciej niż w Bochni. Może i mniej zasobne we własną gotówkę, ale mające umiejętność pozyskiwania środków zewnętrznych, a przede wszystkim umiejętność racjonalnego ich alokacji, przeganiają nas nie tylko w rozwiązaniach komunikacyjnych, ale edukacyjnych i zdrowotnych.
Nieodmiennie przy tego rodzaju tematyce pojawia się pytanie o powody takiego stanu rzeczy, o problem jakości rządzenia, stopnia społecznego konsensusu wokół nadrzędnych dla lokalnego środowiska spraw, ale także jakości społecznej kontroli nad poczynaniami władzy.
Jakie jest zdanie Czytelników z tej sprawie?