Barbarzyńca w ogrodzie
Jeśli ktoś szukałby gdzie zrealizowała się słownikowa definicja słowa „skandal” to poszukiwania zawiodłyby go z pewnością do Bochni. Tu bowiem – jak przekonywali radni - w ostatnich tygodniach, niedawno wybrani urzędnicy zasiadający za sterami władzy, stracili 1 300 000 zł dotacji, jakie miasto Bochnia otrzymało na odnowienie zabytków. Zabytków których w Bochni pozostało bardzo niewile, co tym bardziej dodaje charakteru skandalu temu co się wydarzyło.
Urzędnicy stojący za tym marnotrawstwem oprócz zaniedbań, zaniechań i niekompetencji podejrzewani są również o działanie celowe. Tu wskazująca wydaje się być wypowiedź radnego Ireneusza Sobasa, który zacytował wypowiedź jednego z posłów PO.
Przypomnijmy na wypowiedź na tym poziomie intelektualnym wysilił się, podczas debaty w czasie spotkania Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie poseł PO Sławomir Nitras. Powiedział, że katolików należy "opiłować z pewnych przywilejów". Spotkanie to coraz częściej nazywane jest zjazdem jaskiniowców.
Nie jest żadną tajemnicą, że w szeregach Platformy Obywatelskiej jak i za plecami różnego rodzaju tzw. lewaków wypełniających partie obejmujące aktualnie władze, ciągną się szerokie obłoki ateistycznych i pogańskich przekonań ludzi, wrogo nastawionych do wszelakich przejawów chrześcijaństwa czy Kocioła Katolickiego. Wielu z nich zionie skrajną nienawiścią do cywilizacji chrześcijańskiej, a wielu z nich nie zawahałoby się zniszczyć nawet najbardziej cennych zabytków religijnych. Podczas wulgarnych protestów w 2020 roku Polacy musieli otaczać kościoły chroniąc je przed ewentualnym zniszczeniem. Tak było też w Bochni kiedy lewackie, dyszące nienawiścią do kultury europejskiej środowiska zwane „jaskiniowymi” urządziły głośny marsz. (zobacz TUTAJ). Podobnie skrajnie negatywnie nastawieni do kościołów byli degeneraci Rewolucji Francuskiej, krwawi siepacze sowieckiej Rosji czy narodowosocjalistyczni przedstawiciele niemieckich szeregów z morderczej NSDAP. Jest to paradoksalne i zdumiewające gdyż właśnie na prawie rzymskim, filozofii greckiej i etyce chrześcijańskiej urosła cała europejska cywilizacja w której dzisiaj jeszcze żyjemy, która odróżnia nas od muzułmanów, żydów czy hindusów. Cywilizacji, która jeszcze niedawno, zdobywała świat i popchała go do przodu walcząc z pogańskim barbarzyństwem. Takie zachowania mogą być więc przykładem kulturowego i cywilizacyjnego sabotażu czy próbą świadomego czy nieświadomego kultywowania ciągłości wcześniej wymienionych wynaturzonych zjawisk czemu mogli ulec nowi zarządcy sprawujący władzę. Oby nie.
To, co całej bulwersującej sprawie dodaje tragi-komizmu, o czym podczas sesji wspomniał radny Marek Bryk, to niedawne wystąpienie pani burmistrz Magdaleny Łacnej w którym poinformowała o skierowaniu sprawy do sądu za kary które musi zapłacić Urząd Miasta z tytuły źle sporządzonych umów przez poprzedniego burmistrza (o sprawie pisaliśmy TUTAJ). Kwota jaką musi zapłacić Urząd w Bochni jest dokładnie taka sama jaką stracili obecni włodarze miasta. Różnica jest jednak taka, że były burmistrz Stefan Kolawiński, po trzech kadencjach władzy, pozostawił po sobie wiele pokaźnych rozmiarów inwestycji, które w widoczny sposób i raczej pozytywny (nie wnikając w szczegóły i gusta) zmieniły miasto na plus (drugi etap KN II wraz z rondem, rewitalizacja całego centrum miasta, Kolejka, tężnia, Uzbornia … to tylko niektóre). Obecni włodarze jeszcze dobrze nie zaczęli, nie wdrożyli żadnej większej inwestycji, a już narazili miasto i tym samym Bochnian na pokaźne straty nie tylko finansowe ale i wizerunkowe. I nie chodzi tylko o tworzenie niepotrzebnych stanowisk dla kolegów.
Ogrodzenie wokół Bazyliki to samo ścisłe centrum miasta, które po ostatnich pracach jest wyremontowane, eleganckie i czyste. Wyraźnie kontrastuje z rozpadającym się ogrodzeniem wokół Bazyliki, która w dodatku jest chyba drugim po Kopalni Soli, w skali wartości historycznej, kulturowej i turystycznej, dla Bochni zabytkiem. Turyści jak i mieszkańcy nie wiadomo jak długo będą jeszcze oglądać ten kontrastujący widok rozpadającego się parkanu z daleka rażący oczy niegospodarnością lokalnych władz. To wypominał także podczas obrad przewodniczący Rady Marek Rudnik.
Dokładnie to samo można napisać o budynku jaki pozostał po byłym zamku żupnym, stojącym naprzeciwko Plant Salinarnych. Zamku już on oczywiście nie przypomina. Słabość ówczesnej Polski nie pozwoliła na ocalenie wielu zabytkowych budowli i na skuteczną obronę przed barbarzyńskimi najazdami czy oparcie się zarządzeniom zaborców. Pozostała kamienica jest jednak nawiązaniem do solnej historii Bochni i pozostawianie jej w takim stanie, szczególnie, że stoi w centrum miasta i naprzeciwko właśnie pięknie odnowionych Plant Salinarnych, jest skrajnym zaniedbaniem czy wręcz, jak można powiedzieć w kontekście turystycznym, popisową głupotą. Z pewnością nie stanowi wizytówki miasta, którą mogliby podziwiać mieszkańcy czy turyści. Co więcej przygotowany jest i gotowy cały plan odnowienia budynku.
Odpowiadający na pytania w imieniu Urzędu Miasta zastępca burmistrza Filip Pach, nie był w stanie dokładnie sprecyzować jakie konkretne kroki zostały już podjęte przez magistrat by te stracone pieniądze jeszcze jakimiś sposobami uratować. To jednak – jak przekonywali radni – graniczy z cudem. Czy taki nastąpi?
Paweł Wieciech
Czytaj także: Bardzo poważne zaniechania Urzędu Miasta – nowa władza straciła 1 300 000 zł?