150 tysięcy ton odpadów - zobacz jak Lidl chce zdewastować Gietrzwałd
Protestowano również w Bochni
Gietrzwałd to niewielka wieś w Polsce położona na Warmii w województwie warmińsko-mazurskim. Wieś jest niewielka jednak w historii Polski oraz na mapie polskich sanktuariów niezmiernie ważna, o ile nie najważniejsza. Znajduje się tam Sanktuarium Maryjne upamiętniające jedyne na ziemiach polskich objawienia Maryjne, których autentyczność została kanonicznie potwierdzona. Można więc przyjąć, że jest to sanktuarium najważniejsze. Mimo to, w bezpośredniej jego bliskości oraz w terenie pięknych warmińsko-mazurskich krajobrazów, sieć marketów Lidl zamierza wybudować gigantyczne obiekty magazynowe wraz z sortownią odpadów na 150 tys. ton rocznie. Protesty zaczęły się w całej Polsce, także i w Bochni.
Do tej pory to co wydarzyło się w Gietrzwałdzie nie było powszechnie nagłaśniane. Efekt był taki, że mimo sporego ruchu pielgrzymkowego Gietrzwałd nie był specjalnie znany. Na nagłówki informacyjne prawie zawsze lądował Toruń, Licheń, Częstochowa, Kalwaria Zebrzydowska, Święta Lipka i inne. O Gietrzwałdzie nie było specjalnie słychać. Aż do teraz.
By dobrze przedstawić sprawę zacząć trzeba, choćby skrótowo, od strony religijnej i historycznej oraz od zadania sobie pytania dlaczego sanktuarium w Gietrzwałdzie jest takie ważne na religijnej mapie Polski? Dlaczego jest tak na prawdę ważniejsze od Częstochowy, Torunia, Łagiewnik czy Lichenia?
Powodem były objawienia w Gietrzwałdzie które miały miejsce między 27 czerwca a 16 września 1877 roku. Gietrzwałd leżący na Warmii znajdował się wówczas w zaborze pruskim. Przez ponad miesiąc trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska widziały na przykościelnym klonie objawienia Matki Bożej, która rozmawiała z nimi po polsku.
Objawienia były badane przez władze kościelne już w trakcie ich trwania. Maryja miała powiedzieć, że Kościół na ziemiach polskich nie będzie prześladowany, a polskich kapłanów będzie więcej, jeśli ludzie będą się modlić i odmawiać różaniec. Przemawiała do nich po polsku, w gwarze warmińskiej. Wzmocniło to ruch polski na Warmii, zacieśniło więzi między Kościołem katolickim, a polskim ruchem patriotycznym, a także utrwaliło kult maryjny w Polsce.
To jedyne na ziemiach polskich objawienia Najświętszej Marii Panny, których autentyczność została kanonicznie potwierdzona (dekretem bpa Drzazgi z 1977 r.). Miejsce to powinno być więc najważniejsze ze wszystkich polskich sanktuariów. Przez całe lata jednak panuje nad tą sprawą zadziwiająca cisza.
Bardzo ważne było tło historyczne tych wydarzeń. Nie jest to wiedza powszechna ale to właśnie wówczas, 37 lat przed 1914 rokiem, świat stanął na krawędzi wojny światowej. Wszystkie sztaby i armie ówczesnych mocarstw europejskich były postawione na baczność, a wojsko w koszarach gotowe do walki.
Jedną z głównych przyczyn była nie tylko Kulturkamf Bismarka ale także polityka Wielkiej Brytanii, której celem było doprowadzenie do wojny między Turcją a Rosją dla osłabienia obydwu krajów, szczególnie Rosji, która mogła zagrozić brytyjskim Indiom. Co więcej z inicjatywy Anglików przygotowywano w Polsce trzecie powstanie narodowe. Miało ono nie tylko zdetonować wojnę ale i dodatkowo rozproszyć i osłabić Rosję. Angielski agent Munro Butler Johnston przekazywał wówczas pieniądze „czerwonemu księciu” Adamowi Sapieże, a ten rozpoczął tworzyć w Wiedniu kolejny Rząd Narodowy. Matejce zlecono nawet namalowanie obrazu „Bitwy pod Grunwaldem”, który swą wymową miał zapalać do walki.
Wojna ani powstanie nie wybuchło. Armie nie wyszły z koszar ani z okopów. Powodem były właśnie objawienia w Gietrzwałdzie. Rozgłos jaki temu wydarzeniu nadali okoliczni mieszkańcy spowodował tak masowy ruch pielgrzymkowy, że dworce kolejowe, szlaki, drogi były praktycznie nie do użytku dla żadnego większego transportu kolejowego ani dla większych kolumn wojskowych mających pokonać tą czy inna drogę. Nie mówiąc już o zachowaniu przez nich konspiracji. Dezorientacja sztabów była tak głęboka, że napięcie wojenne osłabło. Nie wybuchło także trzecie powstanie. Przed zagrożeniem jego wybuchu niedwuznacznie przestrzegał Polaków papież Pius IX, przemawiający do polskich pielgrzymów że: „Modlitwą i pracą, nie siłą osiągniecie upragniony cel”.
I słusznie, gdyż jeśli zrealizowałby się scenariusz trzeciego powstania oraz kolejnej wojny, z Polski nie zostałaby już nawet mokra plama. Nie byłoby co zbierać, ani komu tworzyć przyszłego państwa. Do takich wniosków dochodzi Grzegorz Braun, główny inicjator rozpowszechniania wiedzy o tym co się wówczas wydarzyło i jakie miało reperkusje.
Od niedawna Polska jest miejscem rozpowszechniania filmu jego reżyserii: Gietrzwałd 1877. Wojna światów, który w szczegółach opowiada o tych wydarzeniach. Więcej na temat ówczesnych wydarzeń oraz szersze tło filmu można znaleźć TUTAJ.
Projekcja filmu odbędzie się 9 stycznia (czwartek) w Oratorium św. Kingi. By wziąć w niej udział należy wejść na stronę rezerwacji biletów TUTAJ. Projekcja filmu jest bezpłatna. Pobiera się bezpłatny bilet z kodem QR, który gwarantuje miejsce siedzące.
O projekcji w Polsce - TUTAJ
A co ma z tym wspólnego niemiecka sieć supermarketów Lidl? Otóż niedawno okazało się, że zarząd tej niemieckiej marki wybrał właśnie miejscowość Gietrzwałd by niedaleko sanktuarium zbudować jedeno z największych w Europie Centrów Dystrybucyjnych, którego sama powierzchnia zabudowy to 7 ha., a długość magazynu to 440m. Jego wysokość będzie wyższa niż wieża sanktuarium w Gietrzwałdzie. Co więcej, inwetycja ma powstać w rejonach o wyjątkowych walorach przyrodniczych i krajobrazowych, gdzie obowiązują surowe ograniczenia w zabudowie.
Protesty przeciw takiej inwestycji w tym miejscu (jak by nie było innego) odbyły się w całym kraju, także i w Bochni. Przedstawiciele Konfederacji Korony Polskiej protestowali przed bocheńskim Lidlem rozpowszechniając informacje o planowanej dewastacji Gietrzwałdu. Swe poparcie dla protestu wyraziło również Stowarzyszenie Bocheńskie. Nie jest to protest skierowany przeciw działalności gospodarczej tylko przeciw tej dewastującej Gietrzwałd, przyrodę i Sanktuarium inwestycji - podkreślają działacze Konfederacji Korony z Bochni Stefan i Elżbieta Weigel-Milleret oraz Marta Mrzygłód. Dodają również że: rzeczą niesłychanie zadziwiającą jest milczenie przedstawicieli Kościoła w tej sprawie.
A tak o sprawie pisała Gazeta Olsztyńska:
Sprawa dotyczy ulokowania sąsiedztwie Sanktuarium Maryjnego inwestycji Lidla, który jest niemiecką siecią sklepów dyskontowych, działającą w 30 krajach. Pisze Gazeta Olsztyńska […] I oto tuż obok wioski (szłam 13 minut od miejsca potencjalnej zabudowy do gietrzwałdzkiego kościoła) ma powstać kolejne „Centrum Dystrybucyjne Lidl w Gietrzwałdzie”, którego dane zaczerpnięte z Karty Informacyjnej Przedsięwzięcia są następujące: powierzchnia działki – 41,37 ha. Powierzchnia zabudowy – 7 ha, po rozbudowie – 81 640 mkw. Powierzchnia utwardzona – 90 396 mkw. Wymiary magazynu: dł. 440,25 m, szer. 153,32 m, wysokość 24 m + wentylatory na dachu. (jak pisze za „Gazetą Gietrzwałdzką” red. Adam Socha z portalu „Debata”, wysokość dachu magazynu z wentylatorami będzie wynosić 161 m n.p.m., dla porównania wysokość wieży Sanktuarium to 159 m n.p.m.). Centrum będzie pracować 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Ruch pojazdów dobowy: osobowych – 180, TIRów – 160 (miejsca parkingowe na 299 aut osobowych i 148 TIR-ów, każde miejsce parkingowe użyte będzie raz na dobę). Pojazdy będą wyjeżdżać na szosę DK16, która od Gietrzwałdu do Ostródy jest jednopasmowa, bez pobocza.
Wypowiedź Stefana Weigel-Millereta podczas pikiety: TUTAJ
Już same prace administracyjne budzą poważne wątpliwości:
• Wójt gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz tak zakwalifikował inwestycję, że nie była wymagana ocena oddziaływania jej na środowisko (sic!),
• Wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński (PiS) podjął budzącą wątpliwości decyzję o odrolnieniu ponad 40 hektarów ziemi uprawnej mimo, że jego przełożony uprzednio wydał decyzję odmowną, która była bardzo sensownie i merytorycznie uzasadniona,
• Wójt gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz wydał decyzję środowiskową 22 grudnia 2022 roku w okresie świątecznym, decyzja nie była doręczana stronom, lecz podana jedynie w formie ogłoszenia.
Więcej o tej dewastującej Gietrzwałd inwestycji można przeczytać TUTAJ
oraz - graficzna wizulalizacja skandalicznej inwestycji - TUTAJ
Akcja Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Gietrzwałdu pod ponad setką marketów Lidla, jaka miała miejsce w sobotę 14 grudnia 2024 roku, odbiła się szerokim echem wśród opinii publicznej – podaje komunikat Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Gietrzwałdu. W wielu mediach lokalnych i ogólnopolskich opublikowano relacje informujące o sprzeciwie wobec budowy molocha Lidla w pobliżu Sanktuarium w Gietrzwałdzie. W reakcji na tę akcję również Lidl rozesłał do mediów swoje oświadczenie. Ogólnopolski Komitet Obrony Gietrzwałdu wyraża stanowisko, iż swój przekaz prezentowany czy to w trakcie protestu 14 grudnia br. czy przy każdej innej okazji opiera wyłącznie na treści dokumentacji projektowanej inwestycji LIDLa i polskim prawie. Cały czas szczególnie podkreślamy dwie podstawowe kwestie, które motywują nasze działanie:
Jaka jest treść protestu?
-
Sprzeciwiamy się zmianie charakteru miejscowości Gietrzwałd na strefę przemysłową, a tak się stanie gdy w odległości kilkuset metrów od Sanktuarium powstanie na ponad 40 hektarach monstrualny obiekt LIDLa. Objawienia Matki Bożej w 1877 roku w Gietrzwałdzie od wielu dekad są w naszej Ojczyźnie zadziwiająco przemilczane choć jako jedyne na ziemiach polskich są kanonicznie zatwierdzone przez Kościół Katolicki. Pragniemy wyrazić przekonanie, że przekaz Matki Bożej, wyrażony blisko 150 lat temu, zasługuje na zdecydowanie większą uwagę obecnych i przyszłych pokoleń naszych Rodaków. Nie chcemy by rozwój tego wyjątkowego dla Narodu Polskiego miejsca był zakłócony i przekreślony przez budowę przeogromnego magazynu niemieckiego koncernu. Przecież Sanktuarium w Gietrzwałdzie swoją rangą odpowiada takim Sanktuariom jak Fatima czy Lourdes i chcemy by dorównało im swoją rozpoznawalnością w kraju i za granicą. Pragniemy i czynimy wiele by to wyjątkowe miejsce rozwijało się w kierunku obsługi rosnącej liczby pielgrzymów z całego świata. Mieszkańcy Gietrzwałdu i okolicy powinni znaleźć zatrudnienie w licznych nowych miejscach pracy, związanych z rosnącym ruchem pątniczym i turystycznym , co wydaje się lepszą perspektywą niż segregacja odpadów czy praca w magazynie Lidla.
-
Sprzeciwiamy się dewastacji Obszaru Chronionego Krajobrazu Doliny Pasłęki na terenie, którego Lidl planuje budowę swojego wielkiego zespołu obiektów. Ogólnopolski Komitet Obrony Gietrzwałdu zatrudnił ekspertów i prawników by dokonać szczegółowej analizy dokumentacji projektowanej inwestycji oraz procesów administracyjnych, jakie w związku z nią miały miejsce. Związane jest to z postępowaniem administracyjnym, które ma na celu podważenie decyzji środowiskowej, wydanej przez wójta Gminy Gietrzwałd. Przyjdzie stosowny czas na zaprezentowanie szczegółowych wyników eksperckich prac ale już teraz wyrażamy zaskoczenie i sprzeciw wobec umiejscowienia tej inwestycji w obszarze, gdzie obowiązują surowe ograniczenia lokalnego prawa, co do swobody ingerowania w teren o wyjątkowych walorach przyrodniczych i krajobrazowych. Zdumiewa fakt, że inwestor i wójt Gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz podjęli taki sposób procedowania, że ta budowa monstrualnego zespołu obiektów i jego przyszłe użytkowanie zwolniona została z analizy oddziaływania na środowisko. Zdumiewa i zastanawia fakt, że budowa ta ulokowana w miejscu wielu cieków wodnych, związanych ze zlewnią chronionej przyrodniczo rzeki Pasłęki, została zwolniona z pozwolenia wodnoprawnego.
Co do kwestii składowania odpadów
Ogólnopolski Komitet Obrony Gietrzwałdu odnosi się do tego problemu jako wzmacniającego zastrzeżenia realizacji inwestycji w strefie Obszaru Chronionego Krajobrazu Doliny Pasłęki. Nie przeceniamy tego zagadnienia ale też nie bagatelizujemy go jak czyni to w swoich komunikatach zarówno Lidl jak i wójt Gminy Gietrzwałd. Warto się w tym miejscu odnieść do faktów wynikających z dokumentacji budowy opracowanej na zlecenie Lidla czy też decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach wójta Gminy Gietrzwałd. Funkcją dodatkową Centrum ma być funkcja magazynowa odpadów, które będą wytwarzane na miejscu oraz przywożone z innych placówek, następnie sortowane i oddawane innym podmiotom. Funkcja magazynowa nie została wprost wskazana w rozstrzygnięciu decyzji wójta Gminy Gietrzwałd (ciekawe dlaczego), jest zaś opisana dość szczegółowo, ale w jej uzasadnieniu. W Karcie Informacyjnej Przedsięwzięcia znajdujemy między innymi informację o rodzajach i ilościach odpadów przewidzianych do zbierania i magazynowania w magazynach zamkniętych lub na zewnątrz na utwardzonych powierzchniach. Łącznie dokumentacja przewiduje zbieranie i zagospodarowanie ponad 150 tysięcy ton odpadów na rok w tym 3250 ton na rok odpadów niebezpiecznych obejmujących między innymi:
-
opakowania zawierające pozostałości substancji niebezpiecznych lub nimi zanieczyszczonych - 75 ton na rok
-
opakowania z metali zawierające niebezpieczne substancje jak np.: azbest - 75 ton na rok,
-
sorbenty, materiały ltracyjne, ltry olejowe - 150 ton na rok,
-
zużyte urządzenia zawierające freony, HCFC, HFC - 500 ton na rok,
-
zużyte urządzenia zawierające niebezpieczne elementy - 250 ton na rok,
-
nieorganiczne odpady zawierające substancje niebezpieczne - 500 ton na rok,
-
organiczne odpady zawierające substancje niebezpieczne - 500 ton na rok,
-
lampy fluorescencyjne i inne odpady zawierające rtęć - 250 ton na rok,
-
urządzenia zawierające freony - 300 ton na rok.
-
baterie i akumulatory - 300 ton na rok.
Gry słowne Lidla i władz Gminy Gietrzwałd: „nie będzie składowania odpadów tylko będzie ich magazynowanie” mają zastąpić merytoryczną ocenę budowy i ryzyk związanych z planowaną inwestycją. Wyrażamy przekonanie, że w końcu dojdzie do niej w trakcie rozprawy sądowej nad decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach wydaną przez wójta Gminy Gietrzwałd. Niezależnie od tego Ogólnopolski Komitet Obrony Gietrzwałdu liczy na zreflektowanie władz Lidla i przeniesienie jego inwestycji w inne lepiej zlokalizowane i skomunikowane miejsce, których przecież jest w tej części Polski więcej i przestanie upierać się przy Gietrzwałdzie.
17 grudnia 2024 roku
Zobacz także: Jak polski handel przegrał w Unii Europejskiej - TUTAJ
Paweł Wieciech