Zanim podpalisz - przeczytaj
<html />
Zbliża się, niestety jak co roku, okres wypalania suchych traw. Proceder ten zabroniony obowiązującymi przepisami i powodujący wiele zagrożeń, jak również strat od wielu lat jest w naszym społeczeństwie powszedni.
Jest to jeden z najbardziej brutalnych sposobów niszczenia środowiska. Mimo wieloletnich apeli jak również działań edukacyjnych, ciągle pokutuje, zwłaszcza wśród starszych rolników, przekonanie o dobroczynnym działaniu na glebę wypalenia wierzchniej warstwy gleby. Tymczasem jest całkowicie odwrotnie.
Zjawisko to powoduje zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, jak również mienia. Niejednokrotnie dochodziło podczas wypalania traw do rozprzestrzenienia się pożaru na sąsiednie pola uprawne, jak również budynki. Każdego roku ten nieszczęsny proceder angażuje duże siły i środki zarówno Państwowej jak i Ochotniczej Straży Pożarnej, powodując wydatkowanie środków finansowych z budżetu, na który wspólnie się składamy.
Dym, pochodzący z wypalania jest bardzo niebezpieczny nie tylko z powodu zatruwania atmosfery. Wypalanie traw nierzadko utrudnia również poruszanie się po drogach kierowcom; gęsty dym, ścielący się na drogach, ogranicza widoczność, w wyniku czego, podobnie jak we mgle, dochodzi do wielu wypadków i kolizji. Wszystko to prowadzi do strat materialnych, a także osobistych tragedii.
Wypalanie jest świadectwem braku kultury. Wypalacze kompromitują nas jako społeczeństwo w oczach gości i turystów zagranicznych. Wypalanie traw to zjawisko typowo polskie, nie występujące w Europie Zachodniej.
Każdy pożar, a co za tym idzie - każda interwencja sporo kosztuje. Sam przyjazd straży pożarnej do ognia kosztuje kilkaset złotych; w skali kraju są to dziesiątki tysięcy pożarów. Koszty to nie tylko wylana woda, spalone paliwo, zużyty sprzęt. To przede wszystkim ludzkie życie, zmęczenie, co nie sposób określić w złotówkach, więc trudno sprecyzować/oszacować straty. Są to na pewno miliony zł. Te ogromne sumy pokrywane są w ostatecznym rozrachunku z Budżetu Państwa. Oznacza to, iż to my - całe społeczeństwo - ponosimy ciężar finansowy walki z pożarami. Zapewne każdy z nas miałby ciekawsze propozycje na zagospodarowanie tak wielkich kwot pieniędzy, które każdego roku "przemijają z wiatrem". Np. można by zakupić nowy sprzęt dla strażaków, karetki pogotowia, podreperować służbę zdrowia, edukację... itd.
Śmierć w płomieniach czyha na ptaki. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków ptaków gnieżdżących się na ziemi lub w strefie krzewów. Palą się również gniazda już zasiedlone, a zatem z jajeczkami lub pisklętami (np. tak lubianych przez nas wszystkich skowronków).
Dym uniemożliwia pszczołom, trzmielom oblatywanie łąk. Owady te giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin.
Należy pamiętać o kolejnej bardzo ważnej kwestii:, kiedy strażacy są zadysponowani do akcji gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni w innym miejscu, np. do ratowania życia ludzi poszkodowanych w wypadku drogowym czy innym tragicznym zdarzeniu. Zaangażowanie w akcję gaszenia trawy powoduje znaczne wydłużenie czasu dojazdu do miejsca zdarzenia, a często o życiu człowieka decydują minuty.
Przyczyny wypalania
Rolnicy nadal sądzą, że ogień to "najtańszy herbicyd" do zwalczania chwastów. Okazuje się, że aby grunty rolne utrzymywane były w tzw. dobrej kulturze rolnej, przy zachowaniu wymogów ochrony środowiska zabronione jest wypalanie traw. Wiele lat temu naukowcy udowodnili, że takie pożary są szkodliwe. Ogień nie tylko zabija żyjące w trawie zwierzęta i mikroorganizmy, ale także wyjaławia glebę - z takich zabiegów "oczyszczających" nie płyną żadne korzyści. Po wypaleniu gleba ubożeje.
Wypalanie, nawet jednorazowe, obniża wartość plonów o 5-8%; pogarsza się skład botaniczny siana.
Niestety, okazuje się, że co roku w takich pożarach giną też ludzie - najczęściej ci, którzy podejmują się wypalania.
Zazwyczaj bezpośrednią przyczyną zgonu jest zawał serca, udar termiczny lub gwałtowna zmiana kierunku wiatru, a co za tym idzie - wielkości płomienia, co zaskakuje nieświadomego wypalacza.
W 2002 r. w pożarze trawy w Brzeźnicy śmierć poniósł mężczyzna (zaczadzenie i zawał).
W 2011 r. podczas pożaru suchej trawy ciężkiemu poparzeniu uległa 70-letnia kobieta.
Poniżej niechlubna statystyka:
2007 - 171 pożarów traw
2008 - 77
2009 - 77
2010 - 118
2011 - 121
2012 - 282
Musimy też pamiętać, że jest to tylko cześć zdarzeń, bo większość nie jest zgłaszana.
- Za wykroczenia tego typu grożą surowe sankcje: art. 82, § 1 ustawy z 20 maja 1971r. kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, nagany lub grzywny, której wysokość w myśl art. 24, § 1 może wynosić od 20 do 5000 zł. Art. 163. § 1 ustawy z 6 czerwca 1997 r. kodeks karny stanowi: kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10 – informuje kpt. Gerard Wydrych z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bochni.
Apel o niewypalanie traw odczytywany był też z ambon bocheńskich kościołów w niedzelę 14 kwietnia.
W tym roku, w celu wyłapania i ukarania winnych podpaleń traw, prowadzone będą wzmożone kontrole Policji oraz Straży Miejskiej.