Zamek Żupny: miasto wyrzuci pół miliona w błoto?
Radni podczas marcowej sesji Rady Miasta głosowali nad uchwałą, dotyczącą zmiany budżetu miasta na 2016 rok. Chociaż jest to dokument, który pojawia się dość często na sali obrad, tym razem wzbudził pewne kontrowersje. Miasto planuje bowiem przeznaczyć po 250 tys. zł na ocenę ekspercką, dotyczącą rewitalizacji zamku żupnego oraz sporządzenie dokumentów budowy tężni solankowej. Pieniądze te mogą się jednak okazać wyrzucone w przysłowiowe błoto…
Uchwała, nad którą debatowali radni wzbudziła największe wątpliwości radnego Bogdana Kosturkiewicza. Zauważył on, że w dokumencie nie jest dokładnie wskazane na co mają zostać przeznaczone pieniądze na tzw. rewitalizację zamku żupnego. Domniemywał więc, że chodzi o remont budynku. - Zamek żupny znajduje się w katastrofalnym stanie. Kilka lat temu została wydana decyzja powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, która zakłada, że budynek ten nie nadaje się do użytkowania. Wydawanie pieniędzy na jego remont jest bezsensowne – zaznaczył były burmistrz Bochni.
Jak jednak poinformował Robert Cerazy, zastępca burmistrza miasta 250 tys. zł ma zostać przeznaczone na ekspertów, którzy nakreślą magistratowi drogę, co z tym budynkiem dalej robić. - Jest to obiekt wpisany do rejestru zabytków i sami nie możemy decydować co z nim zrobić. W związku z tym konserwator w piśmie, które zostało do nas skierowane nałożył m.in. obowiązek wykonania badań archeologicznych – podkreślił zastępca Stefana Kolawińskiego.
Więcej wątpliwości wzbudził zapis o przeznaczeniu ćwierć miliona złotych na „budowę tężni wraz z komorą solną oraz zagospodarowanie terenu”. - Do chwili obecnej nie ma pozytywnej decyzji wojewódzkiego konserwatora zabytków na temat budowy tężni na Plantach Salinarnych. Dysponujemy wyłącznie pismem, w którym konserwator zabytków uzależnia wydanie zgody od pozytywnej opinii dentrologicznej. Może się więc okazać, że wydamy 250 tys. zł na projekt i będziemy go musieli odstawić na półkę – zauważył Bogdan Kosturkiewicz, dodając, że miasto powinno najpierw przekonać wojewódzkiego konserwatora zabytków do wyrażenia wstępnej zgody na lokalizację tężni solankowej na Plantach Salinarnych.
Z jego argumentami po raz kolejny nie zgodził się Robert Cerazy. – Pan mówi, żebyśmy uzyskali wstępną zgodę konserwatora. W praktyce oznaczałoby to jednak, że wyraża on ostateczne pozwolenie konserwatorskie na budowę tężni. W tym wypadku nie jest to jednak takie proste – zaznaczył zastępca burmistrza miasta.
Ostatecznie za zgodą zmiany budżetu zagłosowało 12 radnych. Przeciwnego zdania było tylko 4 radnych, a 3 osoby wstrzymały się od głosu.