Z posłem Bernackim o polityce
Około 50 osób – członków i sympatyków PiS, a także osób chcących po prostu dowiedzieć się, co „w polityce piszczy” przybyło na środową (26 października) „Polityczną herbatkę” z posłem Włodzimierzem Bernackim.
Spotkanie (w kawiarni „Sąsiedzka” w Bochni) zaczęło się od sprawozdania posła z jego działalności parlamentarnej, które siłą rzeczy przekształciło się w referowanie najważniejszych, najgorętszych i wywołujących najwięcej uwag aktualnych wydarzeń.
W. Bernacki mówił m.in.:
- o sprawie reformy systemu oświaty – iż kolportowane są wieści, że MEN i ośrodki dyspozycyjne PiS-u ciągle się jeszcze wahają przed ostatecznym przyjęciem pakietu zmian w oświacie, że bardzo mocno przeciw likwidacji gimnazjów protestuje ZNP (który, notabene bardzo mocno protestował przy ich wyprowadzaniu…), a protesty te wspiera opozycja parlamentarna. Poseł zwrócił uwagę, że likwidację tego typu szkół powinno zrównoważyć wydłużenie czasu nauki w podstawówkach i szkołach średnich, co da możliwość zatrudnienia nauczycieli z likwidowanych szkół;
-
o przetargu na śmigłowce dla wojska – W. Bernacki przypomniał dziwnie rzadko przytaczaną przez media wypowiedź b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ze przetarg na zakup caracali dla WP był elementem szerszej akcji, dotyczącej różnych państw UE, zrekompensowania Francji utraty profitów z powodu zerwania przez nią kontraktu na dostawę okrętów desantowych dla Rosji. Zatem pieniądze z Polski miały być formą wsparcia francuskiej gospodarki;
-
o ustawie antyaborcyjnej – poseł ujawnił, że na PiS były wywierane naciski, by ustawy autorstwa stowarzyszenia „Ordo Iuris” nie odrzucać od razu, w pierwszym czytaniu, lecz próbować poprawić ją w komisjach. Tak się jednak nie stało, bowiem wokół tej sprawy środowiska lewicowe rozpętały gigantyczną burzę, z marszami protestacyjnymi i pikietami, i w związku z tym należało szybko działać. Zresztą, jak sam przyznał, ustawa mu się nie podobała, gdyż zanadto penalizowała kobiety, które mogłyby się poddać usunięciu ciąży, a nie o to przecież chodzi.
Kolejną częścią spotkania były pytania, zadawane w sali. Pośród kilkunastu należy wyróżnić następujące:
- jakie są szanse na realizację w Bochni programu „Mieszkanie Plus”? – poseł zwrócił się do obecnych w sali radnych miejskich, że jeżeli samorząd miasta wskaże odpowiednie grunty, będące w jego posiadaniu nic nie stoi na przeszkodzie, by program był realizowany także u nas;
-
co z umową CETA? –poseł wskazał, że negocjacje nad jej ostatecznym kształtem zostały zamknięte w 2014 r., czyli jeszcze za rządów poprzedniej koalicji i w tej chwili nie ma możliwości jej renegocjacji. PiS w tej chwili skupia się nad formułą procedowania sposobu jej przyjęcia przez polski parlament. Chce, by sejmowa większość, uprawniona do przyjęcia porozumienia, wynosiła 2/3 składu sejmu. Ma to zabezpieczyć przed pochopnym lub przypadkowym przyjęciem tego porozumienia, którego osobiście jest, jak sam zaznaczył, przeciwnikiem;
-
co dalej z koalicją PiS i PSL-u w powiecie? Poseł ujawnił, że na przełomie roku odbędą się wewnętrzne wybory w PiS, które mają wyłonić nowe władze w regionach i na poziomach powiatów. Poseł zaapelował do obecnych w sali członków partii, by wzięli w nich aktywny udział i dokonali takich rozstrzygnięć, w wyniku których niemożliwe staną się takie polityczne decyzje, jak ta, która mimo zwycięstwa PiS-u w powiecie bocheńskim oddała władze w ręce PSL.
Na koniec poseł został też zapytany o jego stosunek do obojga kandydatów na prezydenta USA. Kandydaturę Hilary Clinton ocenił jednoznacznie jako kontynuację polityki obecnego prezydenta, czyli rządy obyczajowych liberałów i gospodarczych socjalistów. Trudniej jednoznacznie ocenić, jaka Ameryka będzie pod rządami Trumpa, ale poseł zwrócił uwagę, że do problemów wyborów w Ameryce podchodzimy wybitnie europocentrycznie, uważając, że USA najwięcej uwagi poświęca właśnie naszemu kontynentowi. To błąd, bo uwagę USA o wiele bardziej absorbują sprawy Bliskiego i Dalekiego Wschodu czy Ameryki Południowej niż Starego Kontynentu. W. Bernacki w ogóle podzielił się opinią, że według niego zarówno obecna Europa jak i USA są w fazie schyłkowej, że na naszych oczach powstają nowe potęgi światowe, jak Chiny, Brazylia czy Indie, które już w niedalekiej przyszłości będą decydować o losach świata.