Wymiana filtrów na basenie-będzie lepsza woda
Basen w Bochni nieczynny do 17 września
Zapadła decyzja o zamknięciu pływalni w Bochni na ponad 3 tygodnie. Od dziś cały obiekt jest już zamknięty. Dyrektor Krytej Pływalni im. Jana Kota Robert Hołda poinformował, że potrwa ona co najmniej do 17 września. Przerwa podyktowana jest sprawami technicznymi.
Jak informuje dyrektor basenu w Bochni przerwa spowodowana jest pracami mającymi na celu osiągnięcie jeszcze lepszej jakości wody oraz sprawami konserwatorskimi. Prace skupią się na modernizacji systemu uzdatniania i filtrowania wody oraz skuteczności usuwania odpadów i pochodnych chloru jakim są jego związki chloroform czy chloraminy. Filtry zostaną na nowo uszczelnione i zasypane materiałem filtrującym na co wejdzie 12 ton tzw. złoża filtrującego.
Wbrew pogłoskom jakość wody jaką do tej pory posiadała bocheńska pływania był dobry i nie było nic co mogłoby zagrażać zdrowiu korzystających z pływalni – mówi Robert Hołda dyrektor basenu. Wszystkie zmiany, przerwa techniczna i konserwacja systemu filtrowania wody są podyktowane zarówno nowymi, bardziej zaostrzonymi przepisami Sanepidu jaki i długim okresem pracy dotychczasowych filtrów wody. Pracują one od ponad 18 lat. Obecnie pojawiają się już ślady zużycia i przecieków żywicy co daje wyraźny sygnał, że taki ich stan wymaga dość szybkiej konserwacji. Na basenie zamontowane są 3 filtry; dwa filtrują duży basen, jeden mniejszy basen – brodzik. Duża niecka mieści ok 800 m3 wody, mała 100 m3. Razem jest ok 900 m3 wody.
Zgodnie z nowymi przepisami sanitarnymi każda pływalnia musi monitorować i badać na bieżąco jakość wody i w razie przekroczenia jakichkolwiek norm od razu im zapobiegać informując na bieżąco klientów właściwymi komunikatami. Przy czym przez kilka lat nie było żadnych rozporządzeń. Były tylko wytyczne Głównego Inspektora Sanitarnego ale nie zobowiązujące. Można się było stosować do nich lub nie. Obecne prawo zostało uchwalone w 2015 roku. Po półrocznym okresie karencji, po zmianach władzy, do września zeszłego roku przepisy wchodziły w życie i obecnie są stosowane. Bieżące informacje i komunikaty dotyczące stanu wody są regularnie umieszczane na tablicach ogłoszeń w budynku basenu i na pływalni. Są tam informacje o przekroczeniach norm czy można pływać i co jest robione by usunąć zły stan wody jeśli taki by wystąpił. Przy różnych kontrolach sanepidu, mimo przekroczenia tych czy innych norm, nigdy nie było jednak tak by ten zamknął basen i zabronił korzystania z wody. Były to przekroczenia nie zagrażające niczym kapiącym się – mówi dalej Robert Hołda. Zakaz pływania był ogłaszany ale przez zarząd basenu kiedy nastąpił tzw. incydent kałowy, znaleziono w wodzie ludzkie odchody.
Czysty klient, czysty basen i nowy system uzdatniania wody
Dyrekcja basenu wypowiedziała również wojnę wszystkim, którzy nie przestrzegają zasad higienicznych na basenie. W szatniach i na ścianach pływalni powieszono duże plansze ostrzegające przed takim zachowaniem i wyraźne wskazówki jak powinien zachować się ktoś kto chce skorzystać z basenu. Teksty i wskazówki zostały zapożyczone z tego typu ostrzeżeń wiszących na amerykańskich pływalniach i przetłumaczone. Jest tam napisane wprost: np. „Nie wchodź do wody kiedy masz biegunkę”, „Nie sikaj do wody”, co może niektórych szokować ale postanowiono napisać to wprost tak jak w amerykańskiej wersji … Takie incydenty - jak się dowiedzieliśmy - zdarzają się nie często ale jednak w przypadku brodziku i małych dzieci, często niepełnosprawnych, mimo, że są dostępne specjalne pampersy dla dzieci by tego uniknąć.
Obserwowane są także klapki w jakich korzystający z basenu wchodzą do środka. Zdarzało się, że były to klapki ubrudzone ziemią i trawą, które ktoś używał w ogrodzie. Takie osoby nie będą wpuszczane do środka – ostrzega dyrektor. Podobnie jak klienci basenu próbujący pływać bez czepków. Włosy nie tylko zatykają filtry ale także, jak wykazały badania, można na nich przenieść do wody do 10 mln mikrobów, w tym te szkodliwe. Chlor ma za zadanie wybić wszystkie mikroby jednak przy innych jeszcze zanieczyszczeniach jest to utrudnione.
Na hali basenowej zamontowano także 16 kamer, które skrupulatnie śledzą zachowania kapiących się. Robi się wszystko by zapobiec często złośliwym i celowym incydentom. Podczas zanieczyszczenia wody np. kałem, wstrzymuje się pracę pływalni. Musi nastąpić całkowite zrzucenie wody i dezynfekcja basenu i filtrów, ponowne napełniania basenu i nagrzanie wody. Są to bardzo duże koszty, których rodzice dzieci za to odpowiedzialnych nie mogli by sobie zapewne pozwolić. Wkrótce rozpocznie się także akcja w szkołach mająca na celu uświadomienie rodziców i dzieci. Incydenty takie nie są częste. Zdarzają się może raz w roku ale jednak się zdarzają – dodaje dyrektor pływalni.
Zarzuty jakie niedawno robiono bocheńskiej pływalni ze strony Sanepidu nie opierały się na kwestionowaniu jakości wody ale na niedociągnięciach formalnych czy proceduralnych np. w wypełnianiu dokumentów.
Legionella – czy to było coś poważnego?
Bakterię legionelli, bakterii wywołującej chorobę dróg oddechowych, wykryto jednak nigdy nie doszło do jakiś poważnych konsekwencji z tego powodu. Nowe rozporządzenie nakłada obowiązek badania wody także pod natryskami, czego się nigdy nie robiło. I tam ona została wykryta. W systemie ciepłej wody. Bakterię tę jednak usunięto kupując specjalny system do walki z tą bakterią. Kosztowało to 30 tys. zł. Nigdy jednak nie doszło do zamknięcia obiektu z tego powodu gdyż nie zostały przekroczone normy. Liczba tej bakterii była wyższa lecz jeszcze mieściła się w normie bezpieczeństwa - wyjaśnia Robert Hołda. Sanepid o tym wiedział i na bieżąco informowaliśmy o tym publicznie. Nigdy też nie było jej w wodzie basenowej.
Podobnie poradzono sobie z nadmiernym stężeniem jonu amonowego, kiedy woda bocheńskim basenie nie spełniała jednego parametru. Zamontowano wówczas odpowiednie urządzenie, które dozując sól, powoduje, że norma stężenia tego jonu jest spełniona. Stacja uzdatniania wody jaka działa obecnie w piwnicach budynku basenu pozwala uzdatniać wodę tak, że spełnia ona wszystkie obowiązkowe normy i jest zdatna do picia. Jest to woda tej samej jakości jaka płynie z kranu.
Długoletnia praca obecnego systemu filtrowania nie pozwalała już jednak na jej skuteczne oczyszczanie bez zwiększonego ryzyka pogorszenia jakości wody. Cały nowy system, który zostanie wdrożony, będzie musiał być jeszcze uruchomiony i dokładnie sprawdzony zanim otworzy się drzwi dla kąpiących. Dlatego przerwa, przewidziana do 17 września, może potrwać dłużej – zaznacza dyrektor basenu. Gdyby doszło do jakichkolwiek opóźnień, to o planowanym terminie otwarcia pływalni we wrześniu br. wszyscy Klienci zostaną poinformowani w osobnym komunikacie.
Robert Hołda dodaje, że autorzy projektu nie za dobrze przewidzieli prace związane właśnie z wyminą filtrów. Dostęp do nich jest utrudniony – przez dość ciasną jak na takie prace klatkę schodową. Nie ma odpowiednio dużego luku transportowego. Dlatego są trudności z przenoszeniem substancji filtrującej.
Na prace przy wymianie i konserwacji filtrów Urząd Miasta przeznaczył ponad 100 tys. zł. Główne prace będzie wykonywać, przy pomocy bocheńskiej spółki BZUK, firma Transkom z Katowic.
Dyrekcja basenu przeprasza za powstałe utrudnienia i zapewnia, że zrobione zostanie wszystko co
możliwe, aby Klienci mogli po przerwie technicznej pływać w wodzie o jak najlepszych parametrach biologicznych i fizykochemicznych.
Zamknięty będzie cały obiekt zarówno pływania, sauny, jacuzzi i pozostałe atrakcje basenowe.