Wójt Marek Bzdek wygrał proces z Lucjanem Zapałą
Na piątkowym (23.IX) posiedzeniu Sądu Okręgowego w Tarnowie skład orzekający w składzie trzech sędziów utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie sądu Rejonowego w Bochni I instancji i uznał że Lucjan Zapała zawierał umowy z "samym sobą" a oświadczenie Wójta Marka Bzdeka w całości opierało się na prawdzie. Dzisiejszy wyrok jest prawomocny. Na mocy tegoż wyroku Lucjan Zapała jest zobowiązany do zapłaty kosztów procesu oraz ma obowiązek zapłacić także koszty za pełnomocnika wójta gminy Bochnia.
Wyrok Sądu Okręgowego w Tarnowie nie pozostawia wątpliwości. W sprawie między Lucjanem Zapałą a wójtem gminy Bochnia Markiem Bzdekiem to wójt gminy Bochnia mówił prawdę podczas gdy były prezes RPK złamał prawo zawierając m.in. umowy ze samym sobą.
Sprawa zaczęła się na początku 2018 roku gdy Lucjan Zapała został zwolniony z pracy Rejonowym Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym, a jego żona nie uzyskała zgody na przedłużenie umowy dzierżawy nieruchomości położonych w Majkowicach. Skarżący Lucjan Zapała w związku z rozwiązaniem z nim stosunku pracy wystąpił na drogę sądową. Gdy ta nie przyniosła efektów, (postępowania zostały bowiem umorzone) rozpoczął rozpowszechnianie w mediach listu otwartego, w którym zarzucał oskarżonemu Markowi Bzdekowi nieprawidłowości podczas procedury zwolnienia go z pracy. W odpowiedzi na powyższe zarzuty, oskarżony wójt gminy także opublikował w lokalnych mediach internetowych oświadczenie, w którym szczegółowo odniósł się do stawianych mu zarzutów i ujawnił nieprawidłowości jakie miały miejsce podczas gdy prezesem RPK był Lucjan Zapała i które stały się niedługo podstawą aktu oskarżenia.
Jak bowiem czytamy w uzasadnieniu wyroku Sądu Rejonowego w Bochni z 29 maja, który jednoznacznie przesądzał o winie Lucjana Zapały, a który właśnie dziś został podtrzymany przez Sąd Okręgowy w Tarnowie, to wójt gminy Bochnia pisał prawdę gdy mówił o nieprawidłowościach w zawieraniu umów gdy prezesem był Lucjan Zapała.
Jak czytamy w uzasadnieniu: *Od 2014 r. spółka RPK sukcesywnie poszerzała zakres świadczonych usług, rozpoczynając działalność w zakresie utrzymania dróg, odśnieżania i koszenia. Zakupiona została kosiarka, natomiast spółka nie dysponowała ciągnikiem. W związku z powyższym Lucjan Zapała działając z jednej strony jako osoba fizyczna, zaś z drugiej strony jako prezes zarządu spółki w dniu 1 czerwca 2015 r. zawarł umowę najmu ciągnika rolniczego. Umowa została zawarta do dnia 31 sierpnia 2015 r., czynsz najmu wynosił 3650 zł. Kolejna umowa została zawarta w dniu 1 września 2015 r. na okres do dnia 30 września 2015 r., zaś czynsz za wynajęty pojazd został ustalony na poziomie 108,50 zł za dzień pracy. Kolejna umowa został zawarta w dniu 1 października 2015 r. na czas nieoznaczony. W umowie wskazano, iż wynagrodzenie za korzystanie z ciągnika wynosi 217 zł za dzień pracy przy koszeniu traw oraz 108,50 zł za wykorzystanie go w inny sposób. Za każdą z tych umów oskarżyciel prywatny (Lucjan Zapała przyp. redakcja) działając jako osoba fizyczna wystawił rachunki, które następnie sam zaakceptował jako prezes zarządu spółki na kwoty 3650 zł (10.09.2015 r.), 1736 zł (12.10.2015 r.), 3038 zł (09.11.2015 r.), 2061,50 zł (09.12.2015 r.), 1410,50 zł (11.01.2016 r.), 542,50 zł (18.02.2016 r.). Powyższe kwoty zostały wypłacone. * Sąd uznał winę oskarżającego podając rodzaj łamanych przepisów.
Bezsporne jest, iż fakt zawierania umów najmu ciągnika nie był znany oskarżonemu i dowiedział się on o tym dopiero po odwołaniu oskarżyciela z funkcji prezesa zarządu. Równie bezsporne jest, iż umowy te nie zostały zawarte zgodnie z wymogami przepisów prawa, a dokładnie treścią art. 210 ksh, który w tym wypadku znajduje zastosowanie. Dodać trzeba, iż oskarżyciel przyznał, iż mimo wieloletniego pełnienia funkcji prezesa zarządu nie był świadom obowiązujących w tej materii regulacji prawnych. Zwrócić także trzeba uwagę, iż oskarżyciel podczas rozprawy przyznał, iż tego rodzaju umowy mogą być określane mianem „umów z samym sobą", co jawi się jako wręcz zmiana wcześniejszych poglądów, bowiem w akcie oskarżenia kwestionował właśnie fakt określenia tychże umów jako zawartych „z samym sobą”.[…] Bez wątpienia umowy najmu ciągnika nie zostały zwarte zgodnie z trybem o jakim mowa w art. 210 ksh, zatem ich zawieranie w taki sposób w jaki zrobił to oskarżyciel jest po prostu niedopuszczalne - czytamy w uzasadnieniu.
Sąd uznał także twierdzenie wójta gminy, że zachowanie byłego prezesa miało charakter „dorabiania sobie do pensji”, z czym ten drugi się stanowczo nie zgodził, za zasadne i zgodne z prawdą.
Kolejny zarzut, dotyczący „dorabiania sobie do pensji" także jest prawdziwy i jako taki nie wyczerpuje znamion przestępstwa. W tym miejscu podkreślić trzeba, iż twierdzenia oskarżyciela, jakoby uzyskane środki w łącznej wysokości ponad 12 tysięcy złotych nie były „dorabianiem" są wysoce wątpliwe. Bezspornie uzyskując te środki Lucjan Zapała zwiększył swoje aktywa i nie ma znaczenia na co zostały one przeznaczone. Twierdzenie oskarżyciela, iż przeznaczenie tych środków na utrzymanie ciągnika nie może być utożsamiane ze wzbogaceniem się jest całkowicie nieuzasadnione, bo gdyby ciągnika nie wynajął, to musiałby z własnej kieszeni pokryć koszty utrzymania sprzętu i byłby finalnie uboższy o kilkanaście tysięcy złotych.
Rekapitulując powyższe rozważania – czytamy dalej w uzasadnieniu - podkreślić trzeba, iż analiza medialnych publikacji inicjowanych przez oskarżyciela prywatnego [Lucjana Zapałę przyp. Red.] ukazuje, iż właśnie on mija się z prawdą. Mowa tu o wywiadzie udzielonym w dniu 15 stycznia 2019 r. w którym stanowczo zaprzeczał, by dorabiał sobie do pensji (k. 88). W świetle poczynionych aktualnie ustaleń faktycznych i samego faktu przyznania tej okoliczności przez oskarżyciela trudno uznać, by fakt ten budził jakiekolwiek kontrowersje.
Gdy chodzi natomiast o zarzut dotyczący pomówienia oskarżyciela o zemstę za nieprzedłużenie umowy dzierżawy gruntu, to także nie sposób z nim się zgodzić. Analiza treści punktu 4 oświadczenia oskarżonego ukazuje, iż w żadnym momencie nie sugeruje, iż oskarżony posługuje się sformułowaniem „zemsta", lecz wyłącznie używa trybu przypuszczającego co do motywów działania oskarżyciela, które podjęte zostały już po odmowie przedłużenia umowy dzierżawy ...
Uznać zatem należało, iż wypowiedź oskarżonego nie zawiera znamion czynu zabronionego, zatem konsekwencją powyższego stało się wydanie wyroku uniewinniającego i obciążenie oskarżyciela [Lucjana Zapałę – przyp. Red.] obowiązkiem zwrotu taryfowych kosztów ustanowienia obrońcy z wyboru.