Woda cudowna... i niezdatna do picia
Mowa oczywiście o źródełku na Murowiance - miejscu pielgrzymek całych rzesz bochnian, którzy przychodzą tam, aby zaczerpnąć łyk ze zdroju, który wytryska prosto z ogromnego głazu. Zdroju - dodajmy - z pałeczkami coli.
Bakterie coli, pochodzenia ludzkiego, sanepid wykrył już wiosną i zarządził dezynfekcje ujęcia. Nie na wiele się to zdało, gdyż we wtorek 21 lipca studnię ponownie trzeba było odkazić, stąd obok zdroju stoi tablica z informacją, że woda nie nadaje się do spożycia.
Gdy środki dezynfekujące przestaną działać woda pewnie znowu stanie się zdatna do picia, nas jednak nurtuje pytanie, na które nikt jak na razie nie chce oficjalnie odpowiedzieć — co lub kto jest przyczyną permanentnego zatruwania wody?
Wszystkie poszlaki prowadzą do mieszkańców, zamieszkujących powyżej kapliczki, ale przecież nie tak dawno temu wybudowano tam kanalizację. Czyżby rura kanalizacyjna sobie, a ścieki sobie?