Wielkopostna jałmużna złodzieja?
<html />
Nad ranem 5 marca o godz. 4.20 w Bochni na ul. Langera nieznany sprawca skradł samochód dostawczy marki Volkswagen Transporter T-4 koloru białego wartości około 10 tys. zł. Złodziej wykorzystał nieuwagę pracownika piekarni, który pozostawił otwarty, uruchomiony pojazd i wszedł do budynku piekarni. Samochód był załadowany świeżym pieczywem.
Jeszcze tego samego dnia około godz. 18.00 policjanci Ogniwa Patrolowo -Interwencyjnego Wydziału Prewencji zauważyli poszukiwany pojazd na ul. Łychów w Bochni. Podjęli próbę jego zatrzymania, jednak kierujący, nie zważając na przeszkody uciekał, uszkadzając przy tym skradzione auto. Policjanci rozpoznali kierującego i zmuszeni byli przerwać pościg z uwagi na ryzyko uszkodzenia radiowozu.
Uciekający zmuszony był jednak zatrzymać samochód i wówczas policjanci próbowali zatrzymać go w pościgu pieszym. Okoliczne zarośla i nocna pora pomogła mu w ucieczce i w ręce policji trafił kolejnego dnia we godzinach rannych. 28-letni mieszkaniec Bochni został zatrzymany przez policjantów Wydziału Kryminalnego w miejscu zamieszkania.
Trafił do aresztu w celu wykonania dalszych czynności procesowych. Wobec niego toczyło się już postępowanie dotyczące umyślnego zniszczenia mienia 26 stycznia tj. uszkodzenia lusterka zewnętrznego w samochodzie Toyota RAV 4. Kilka dni później rozbił młotkiem reflektor w tym samym samochodzie. Następnie włamał się do garażu, z którego skradł meble. Tuż przed kradzieżą samochodu w nocy wybił donicą podwójną szybę w drzwiach do budynku handlowego w Bochni przy ul. Trudnej.
- Usłyszał również zarzut uporczywego nękania dwóch kobiet, także telefonicznego i za pomocą sms-ów. W większości opisanych przestępstw poszkodowaną była jedna z kobiet. Wszystko to działo się w warunkach powrotu do przestępstwa tzw. recydywy. Dlatego też policja wystąpiła z wnioskiem do Prokuratora Rejonowego o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Grozi mu kara pozbawienia wolności od roku do lat 10 – informuje Leszek Machaj z bocheńskiej Policji.
Samochód odzyskano, a skradzione kosze z chlebem złodziej wyładował w nocy pod plebanią w Rzezawie. Pani pracująca na plebani była przekonana, iż jest to dar od osoby, która chce zachować anonimowość.