Wielki jubileusz koronacji - wspomnienie minionych wydarzeń
Wszyscy znamy wizerunek Matki Bożej Bocheńskiej, niewielu jednak wie, że mało brakowało aby została ona Matką Boską... Wielicką. W początkach XVII wieku obraz należał bowiem do wielickiego mieszczanina, który, przekonany o jego cudownym charakterze, podarował go kościołowi w swoim mieście.
Kiedy tam jednak zwlekano z wystawieniem obrazu na ołtarz, zdegustowany ofiarodawca odebrał wizerunek Matki Boskiej i oddał go dominikanom w Bochni.
W latach 30 siedemnastego wieku z oczu Bocheńskiej Madonny trzykrotnie popłynęły krwawe łzy. Raz takie niewytłumaczalne zdarzenie miało miejsce w obecności specjalnej komisji, powołanej do zbadania tego właśnie zjawiska. Krwawe łzy matki Boskiej i liczne uzdrowienia, które przypisywano Jej wstawiennictwu stały się początkiem wielkiego kultu obrazu, który dziś zdobi Kaplicę Różańcową w kościele św. Mikołaja. Minęło 300 lat zanim postanowiono uhonorować wizerunek matki Boskiej bocheńskiej ukoronowaniem. Obyło się to 7 października 1934 roku na kolanowskich łąkach. Warto wspomnieć, że początkowo planowano uroczystość na 15 sierpnia tego roku, jednak olbrzymia powódź, jaka nawiedziła wtedy Małopolskę zmusiła do zmiany terminu koronacji.
O randze tego październikowego zdarzenia AD 1934 i jego znaczeniu dla Bochni niech świadczy fakt, że w samej procesji z Obrazem od kościoła św. Mikołaja do Kolanowa wzięło udział 50 tys. ludzi. Zaś we właściwym nabożeństwie koronacyjnym — 100 do 135 tys! Przygotowania do tej wielkiej uroczystości poprzedziło prawdziwe pospolite ruszenie zarówno wśród duchownych jaki i wśród wiernych bochnian. Ówczesna prasa katolicka pisała: "Lud bocheński trwa w modlitwie długo - a potężne uczucie mieszkańców Bochni ku Maryi zda się ożywiać i ulice i domy". Dość przypomnieć, że lista ofiarodawców na złote korony dla Matki i Dzieciątka wynosiła 154 str. Podczas uroczystości śpiewał Międzyszkolny Chór Koronacyjny, utworzony specjalnie na tę okazję, a liczący 300 osób. Z okazji koronacji powstały liczne dzieła muzyczne i literackie, napisane przez utalentowanych ludzi rodem z Bochni, a ówczesny proboszcz napisał hymn do matki Bożej Bocheńskiej, śpiewany do dziś w naszych kościołach. Samego aktu koronacji dokonał ówczesny biskup tarnowski, Franciszek Lisowski wespół z proboszczem św. Mikołaja, Władysławem Kucem. Obecni byli liczni biskupi z diecezji tarnowskiej, krakowskiej, lwowskiej i innych, a także wielu dostojników świeckich. Na zakończenie ten potężny tłum odśpiewał "Boże, coś Polskę".
Uroczystość koronacji Matki Bożej Bocheńskiej postanowiono wtedy przypominać co 5 lat, co znakomicie przyczyniło się do utrwalenia kultu Cudownego Obrazu. Wielu z nas pamięta szczególnie podniosłe 50-lecie koronacji w 1985 roku. Dlaczego wtedy a nie w 1984? — zapyta ktoś. Otóż roczne opóźnienie wiązało się z osobą ks. infułata Stanisława Wójtowicza, proboszcza parafii św. Mikołaja, który przygotowywał uroczyste obchody. Zmarł jednak niemal w przeddzień 50 rocznicy koronacji, a pogrzeb odbył się dokładnie 7 października…Wtedy to postanowiono przenieść jubileusz na rok następny, uroczystości poprowadził już nowy proboszcz, ks. Karol Dziubaczka. Działo się to znowu na łąkach kolanowskich, a nabożeństwo celebrowane przez kardynała Franciszka Macharskiego zgromadziło 50 tys. wiernych. Co to znaczyło dla naszego kościoła i wszystkich ludzi zniewolonych przez czasy komunizmu i niedawny stan wojenny nie trudno sobie wyobrazić. Na 50 — lecie wykonano dla Matki Bożej Bocheńskiej nowe korony, których fundatorem był prałat Franciszek Korta, pochodzący z Bochni. Odczytano też wtedy specjalny telegram Jana Pawła II, w którym pisał: "Z całą diecezją tarnowską klękam z różańcem w ręku przed Matką Bożą Bocheńską, by podziwiać i wysławiać w Bogarodzicy wspaniały owoc odkupienia i jakby w przeczystym obrazie oglądać w Niej to, czym pragnie i spodziewa się być Kościół"
Zdjęcia z roku 1934 znajdują się w zbiorach muzeum w Bochni. Natomiast obszerną relację fotograficzną podczas jubileuszu 50-lecia w 1985 roku wykonał Pan Andrzej Tarajko z zakładu fotograficznego "Atar-Foto" przy ul. Kazimierza Wielkiego 7. Za jego też staraniem na placu sanktuaryjnym stanęły gablotki i powstała wystawa zdjęć przedstawiająca obydwa wydarzenia.