Wciąż dajemy się oszukiwać "na wnuczka"
Mieszkanka powiatu bocheńskiego padła ofiarą oszusta działającego metodą „na wnuczka”. Kobieta straciła ponad 11 tys. złotych.
Wczoraj (25.11.br.) bocheńscy policjanci zostali powiadomieni przez mieszkankę powiatu bocheńskiego o oszustwie metodą „na wnuczka”. Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że odebrała telefon i usłyszała głos mężczyzny, który podał się za policjanta z Dębicy. Mężczyzna przedstawił kobiecie legendę o zdarzeniu drogowym, w którym rzekomo jej siostrzeniec był sprawcą wypadku drogowego za co teraz grozi mu więzienie. Aby uniknąć aresztowania potrzebne są natychmiast pieniądze na kaucję, która pozwoli siostrzeńcowi odpowiadać z tzw. „wolnej stopy”. Pod presją czasu, kobieta zebrała wszystkie swoje oszczędności i przekazała je mężczyźnie, który przyjechał po pieniądze do miejsca zamieszkania pokrzywdzonej. Kobieta w ten sposób straciła ponad 11 tysięcy złotych.
Metoda na wnuczka to najpopularniejsza forma wyłudzenia pieniędzy przez oszustów. Zazwyczaj najszybciej i najchętniej chcemy pomóc własnej rodzinie, gdy ta znajdzie się w potrzebie. Zanim jednak pożyczymy pieniądze, skontaktujmy się z osobą, która rzekomo do nas dzwoniła i sprawdźmy, czy faktycznie potrzebującym pomocy jest nasz krewny. W przypadku obaw i podejrzeń co do próby dokonania oszustwa, należy niezwłocznie powiadomić o tym Policję. Pamiętajmy również, że możemy sprawdzić to czy faktycznie rozmawiamy z prawdziwym funkcjonariuszem dzwoniąc do najbliższej jednostki Policji. Ponadto pamiętajmy, że policjant nie będzie żądał od nas pieniędzy w celu prowadzenia czynności policyjnych. Z pewnością w takich przypadkach będzie się kontaktował osobiście, a nie telefonicznie.