W hołdzie ofiarom niemieckiego terroru
Dzisiaj, w 69. rocznicę masowego mordu pod laskiem Uzbornia, burmistrz Bogdan Kosturkiewicz zapalił znicz - symbol pamięci o 52 osobach rozstrzelanych przez Niemców.
18 grudnia 1939 r. Niemcy przeprowadzili na terenie miasta szereg aresztowań, zabierając z domów zupełnie przypadkowych ludzi. Z aresztu Sądu Grodzkiego wyprowadzili 29 osób. Całą grupę aresztowanych prowadzili ulicami Bochni z rękami uniesionymi do góry, pod lasek na Uzborni, by tam dokonać krwawej zemsty. Był to odwet za napad na znajdujący się w Rynku posterunek niemieckiej policji, którego dokonali 16 grudnia 1939 roku Jarosław Krzyszkowski i Fryderyk Piątkowski z organizacji "Orzeł Biały". Podczas walki zabici zostali dwaj policjanci, w tym komendant posterunku. Rany odnieśli także obaj Polacy. Powieszono ich na latarni przed policyjnym posterunkiem.
Dokładnie wydarzenia z miejsca egzekucji pod laskiem na Uzborni opisuje Jan Flasza w książce "Bochnia. Przewodnik po mieście".
"Po wykopaniu dwóch dużych dołów przez przymuszonych Żydów, 12-osobowy pluton egzekucyjny rozstrzeliwał kolejno grupy liczące po 6 osób. Po każdej salwie jeden z oprawców podchodził do leżących i dobijał ich pojedynczymi strzałami. Po jednej z salw nietrafiony Zygmunt Wilgocki zbiegł w las i mimo strzałów przedarł się przez Uzbornię do Kurowa, a stamtąd do Łapanowa, gdzie ukrywał się przez jakiś czas. Następnym więc grupom skazańców wiązano ręce do tyłu, aby uniemożliwić im ucieczkę. Całą akcją kierował mjr Albrecht, a przyglądał się jej przybyły z Krakowa gubernator Otto Wachter. Po egzekucji zmuszono Żydów do pogrzebania ciał zamordowanych. Na miejscu zbrodni pochowano także ciała Krzyszkowskiego i Piątkowskiego(...)"
W przypadającą dzisiaj 69. rocznicę tamtych wydarzeń burmistrz Bogdan Kosturkiewicz oddał hołd ofiarom bestialskiego mordu - zapalając pod pomnikiem znicz pamięci.