W Buczkowie ruszył czwarty w Polsce tor wyścigów konnych
Tego by się nikt doprawdy nie spodziewał, ale od środy 15 sierpnia mamy swoje podbocheńskie Ascot! Może niektórym porównanie do podlondyńskiej miejscowości, słynnej z rozgrywanych od 1711 r. Royal Ascot Racecourses, wydawać się może nazbyt daleko idące, ale jest co chwalić.
Krakowski Tor Wyścigów Konnych w Buczkowie (gmina Rzezawa) – tak brzmi jego oficjalna nazwa, to „dziecko” właściwie jednego człowieka – Ryszarda Szpara, wielkiego miłośnika koni i sportów konnych. Tak wielkiego, że zdecydował się wykupić szmat pola, nieużytków właściwie, w okolicach Dąbrówki i Buczkowa i zbudował na nich, na powierzchni blisko 20 hektarów, profesjonalny tor wyścigów konnych wraz z całą infrastrukturą.
Jak sam z dumą zauważa - jest to pierwszy zbudowany po wojnie tor wyścigów konnych w całej Polsce! W ogóle czwarty – po warszawskim Służewcu i dwóch torach w Sopocie i Wrocławiu. Jest na nim wszystko, co potrzeba: właściwy tor o długości 1600 m, trybuna dla publiczności, padok, zaplecze techniczno-gastronomiczne, hotel dla koni(!), uczestniczących akurat w wyścigach. Sam posiada też stajnie, a w nich ponad 60 wierzchowców.
Inauguracja Toru, która odbyła się 15 sierpnia, wypadła naprawdę okazale: uczestniczyły w niej setki gości – dominował Kraków, ale byli też mieszkańcy Warszawy, a nawet Czesi z Pardubic. Co prawda dam z wielkimi kapeluszami na głowach było jeszcze niewiele, no ale od czegoś trzeba przecież zacząć :)
Tego dnia „bomba” poszybowała w górę łącznie sześć razy – w wyścigach uczestniczyły 42 rumaki, wśród których wyróżniały się bajeczną urodą i takimż chodem pełnej krwi araby. Na zwycięskich dżokejów czekały nagrody – okazałe puchary, ufundowane między innymi przez wicemarszałka województwa Wojciecha Kozaka, rektora Uniwersytetu Rolniczego prof. Janusza Żmiję czy wiceprzewodniczącego Rady Sejmiku Województwa Małopolskiego – Jacka Soskę.
Z powstania Toru bardzo się cieszą władze gminy Rzezawa, dla których jest to drugi – po CAW Borek – magnes, przyciągający ludzi, spragnionych rekreacji, pobytu na świeżym powietrzu i kontaktu z naturą. Z chwilą uruchomienia „bocheńskiego” odcinka autostrady, której zjazd usytuowany jest dosłownie kilkanaście kilometrów od Buczkowa, atrakcyjność tego miejsca niepomiernie wzrośnie. I o to przecież chodzi.