Urząd planuje zakup samochodu dla więźniów
Więźniowie z zakładu karnego w Nowym Wiśniczu, którzy w ramach umowy z miastem Bochnią pracują na jego rzecz, mogą już niedługo dojeżdżać do pracy wygodnym samochodem. Miasto planuje bowiem zakup samochodu, który ma do tego służyć i ma kosztować 90 tys. zł.
Podczas czerwcowego posiedzenia komisji rewizyjnej w bocheńskim magistracie jej przewodniczący – Bogdan Kosturkiewicz - zapytał przedstawicieli urzędu, po co miasto chce kupić samochód za blisko 100 tys. zł? Grażyna Zioło, skarbnik miasta, że auto jest potrzebne do przewożenia więźniów oraz sprzętu potrzebnego do wykonywania różnego rodzaju prac w tzw. terenie. Zastępca burmistrza Bochni – Robert Cerazy dodał również, że samochodem byłyby przewożone osoby, które wykonują tzw. prace społecznie użyteczne.
Edyta Groblicka-Kuc, sekretarz miasta zaznaczyła natomiast, że osadzeni to bardzo dobrzy pracownicy. - Mamy sporządzoną umowę z więzieniem na bodajże dwadzieścia osób. Te osoby pracują rewelacyjnie. O ile na początku byłam sceptycznie nastawiona i miałam obawy, jacy to są ludzie, o tyle teraz jesteśmy bardzo zadowoleni. Oni są solidni, dokładni i są bardzo chętni do pracy – mówiła sekretarz. Edyta Groblicka-Kuc zaznaczyła również, że w większości przypadków do pracy z więzienia do Bochni dojeżdża od czterech do dziesięciu osób. - Po tyle osób nie opłaca się nam wysyłać autobusu – podkreśliła.
Na razie nie wiadomo jeszcze, jaki samochód miasto bierze pod uwagę kupna. Jeśli nawet byłby to van, mógłby nie zawsze pomieścić osadzonych. Jeśli byłby to pojazd pozwalający przewieźć powyżej dziewięciu osób, kierowca musiałby posiadać uprawnienia do kierowania autobusami. Co zatem miasto powinno zrobić w tej sytuacji…?