Urząd Miasta nieprzyjazny niepełnosprawnym
Podczas sierpniowego posiedzenia komisji rodziny, zdrowia i opieki społecznej w bocheńskim magistracie goszczono przedstawicieli bocheńskich organizacji pozarządowych. Jedną z nich – Małopolski Związek Osób Niepełnosprawnych, reprezentował Izydor Puścizna, który porusza się na wózku inwalidzkim. Aby dostać się na salę obrad, która mieści się na pierwszym piętrze budynku, musiał zostać wniesiony przez radnych oraz urzędników. Ta sytuacja sprawiła, że poruszono temat windy.
Widząc problem z dostaniem się przedstawiciela Małopolskiego Związku Osób Niepełnosprawnych na salę obrad ,radny Marek Gruca zapytał obecnych podczas komisji urzędników czy kiedykolwiek była rozważana możliwość instalacji w urzędzie windy, która umożliwiłaby swobodne poruszanie się po urzędzie osób niepełnosprawnych.
Marek Maciuszek, pełnomocnik burmistrza ds. organizacji pozarządowych zaznaczył, że temat windy był niejednokrotnie poruszany. Jest jednak dość skomplikowany. - Budynek mamy, jaki mamy. Zarówno ze względu architektury samego budynku, gdzie mamy półpiętra, schody i przeróżne uskoki, jest to technicznie trudne do rozwiązania. Poza tym, jest kwestia konserwatora zabytków, który trzyma nad wszystkim rękę. Z tego co wiem rozważana była winda od strony podwórka, gdzie można byłoby dojechać na poziom Rady Miasta i burmistrza – podkreślił Marek Maciuszek.
Izydor Puścizna zaznaczył również, że na parkingu koło magistratu przydałoby się miejsce parkingowe dla osób niepełnosprawnych. Co prawda jedno takie istnieje, ale znajduje się na ulicy Rzeźnickiej i aby dostać się do urzędu osobie poruszającej się na wózku trzeba wyjechać pod stromą górkę, co nie jest prostym zadaniem. - Nie ma miejsca parkingowego dla wózkowicza. Żeby zaparkować samochód stałem dzisiaj pół godziny. Czy nie można za parę złotych namalować koperty przy drzwiach i narysować wózek inwalidzki? To samo jest w urzędzie powiatowym, o gminie już nie mówię – stwierdził przedstawiciel Małopolskiego Związku Osób Niepełnosprawnych.